Firmy energetyczne wydadzą na wdrożenie tego projektu od 7 do 10 mld zł. Oczywiście koszty zostaną przerzucone na konsumenta. Mowa o 500 zł w skali 8 lat. Czy to się nam opłaci, pyta Izabela Kostyszyn Jakuba Tomczaka z Ernst&Young.
- Inteligentne mierniki dają bieżący dostęp do pomiaru zużycia energii elektrycznej. To oznacza, że każdy będzie mógł na co dzień kontrolować ile wykorzystuje prądu. Dzięki tej wiedzy Irlandczycy biorący udział w programie pilotażowym byli w stanie zaoszczędzić 5 proc. na rachunkach miesięcznych – mówi ekspert.
Polacy zużywają mniej energii elektrycznej, więc my możemy liczyć, że samodyscyplina przyniesie około 2 proc. oszczędności. To parę złotych w skali miesiąca.
Koszty ograniczy na pewno unikanie korzystania z energochłonnych urządzeń w godzinach popołudniowych, gdy cena energii jest najwyższa.
Obniżyć rachunki można także dzięki wyłączaniu urządzeń z sieci, a nie zostawianiu ich w trybie stand-by. Warto także pamiętać, że oświetlenia zewnętrze nocą także kosztuje.
Dla firm energetycznych nowe prawdo jest bardzo korzystne. Zdecydowanie łatwiej będzie im zlokalizować złodziei prądu. Usprawnieniem będzie także zdalny odczyt licznika.
- Podsumowując klient zapłaci 500 zł za nowy licznik oraz dodatkowo za jego eksploatację, zyski zaś trudno oszacować, bo w Polsce nie było robionych badań – mówi Jakub Tomczak.
Doświadczenia Europy są różne. Irlandczycy, skorzystali na inteligentnych licznikach. Słowacy zaś, nie zmienili swoich przyzwyczajeń korzystania z sieci w godzinach szczytu, co ograniczyło oszczędności i w konsekwencji zmiany wygenerowały jedynie dodatkowe koszty.
W "Biznesie w Jedynce" Sylwia Zadrożna mówi także o elektrycznym dostępnie do ksiąg wieczystych.