Urzędy już dziś świadczą wiele usług drogą elektroniczną, np. e-podatki, Krajowy Rejestr Sądowy czy e-rejestracja w urzędzie pracy. Z e-administracji korzysta 90 proc. przedsiębiorców i co trzeci internauta. Znowelizowana ustawa o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz niektórych innych ustaw zacznie obowiązywać od maja 2014 roku.
- Szansę na dogonienie Europy Zachodniej daje nowa perspektywa unijna, a szczególnie Program Operacyjny Polska Cyfrowa, który – jak podkreśla Boni – jest chwalony w Komisji Europejskiej. Podstawowe trzy filary programu to: zwiększenie dostępu Polaków do szybkiego internetu, rozwój e-usług i e-treści oraz zwiększanie kompetencji użytkowników
– Przy informatyzacji każdej jednej instytucji trzeba myśleć o tym, żeby te systemy były interoperacyjne, żeby ze sobą współpracowały. Ustawa wprowadza wymóg posiadania elektronicznej skrzynki podawczej, i to wystandaryzowanej. Wprowadza też obowiązek ujednolicenia dokumentów, które mają służyć usługom administracyjnym świadczonym drogą elektroniczną – wymienia Michał Boni w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.
– Mówimy również o tym, że będziemy mogli wszystkie sprawy podatkowe załatwiać drogą internetową, że za nas będą wypełniane zeznania podatkowe w rozliczeniu podatkowym od osób fizycznych – wyjaśnia były szef MAC.
Według Michała Boniego, kolejnym bardzo istotnym krokiem powinna być informatyzacja w służbie zdrowia.
– Martwi mnie trochę, że Ministerstwo Zdrowia chce przesunąć część projektów zdrowotnych, bo uważam, że trzeba byłoby skupić energię i starać się, jak najszybciej je zrealizować. Kiedyś się mówiło, że w 2015–2016 weszłaby w życie Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, która jest potrzebna po to, żebyśmy mieli szybciej świadczone usługi. Problemu kolejki nie rozładuje się pokrzykiwaniem na lekarzy, tylko lepszą organizacją – podkreśla Michał Boni.
Zaznacza, że efekty takich rozwiązań nie są widoczne od razu, ale konsekwentne ich wdrażanie przynosi efekty. I choć Polska w zakresie cyfryzacji ma pewne zapóźnienia w porównaniu do innych krajów europejskich, to szybko nadrabia zaległości. Przykładem jest wprowadzenie numer alarmowego 112.
– Rok temu 10 proc. populacji mogło korzystać z telefonu 112, bo była dostępność techniczna. Dzisiaj – 100 proc. populacji. Ale rok 2014 musi służyć temu, żeby pojawiły się elektroniczne formatki, które będą przekazywały informacje drogą elektroniczną do wszystkich tych, którzy mogą nam udzielić pomocy, czyli do straży pożarnej, policji i pogotowia ratunkowego – przekonuje były minister.
autor: Jan Petersen