Nowe Technologie

Mobilność pracy czy pracujących?

Ostatnia aktualizacja: 10.05.2014 15:22
Mobilność pracy przestała być trendem, a stała się częścią globalnego biznesu oraz cywilizacji pracy.

Wystarczy mieć dostęp do niezbędnego w danej pracy oprogramowania i dowolnego urządzenia będącego terminalem, aby pracować z bazą danych, CMS-esem czy systemem ERP.

Kogo obchodzi  kto umieścił informację w często odwiedzanym portalu czy patch w systemie, którym obsługujemy jakieś aktywności firmy płacącej nam wynagrodzenie?

Nikogo, i dlatego lepiej przenieść się do taniego, ciepłego fizycznie oraz niezatomizowanego kraju na antypodach, unikając kosmicznie drogich opłat za wywóz śmieci, dostawę wody, ogrzewanie wody, odbiór ścieków, sprzątanie klatek schodowych, konserwację windy, dostępność komunikacji miejskiej, utrzymanie zieleni, ZOO, przedszkoli dla (przyszłych) bezrobotnych, samych bezrobotnych, młodych poszukujących pracy, starszych szukających dodatkowych dochodów czy szczęścia zawodowego w technice srebrzenia sztućców.

/

 

 

Mobilność to w sensie społecznym również możliwość zmiany miejsca zamieszkania. Ale czy w sytuacji pracownika mobilnego mającego zobowiązanie długoterminowej spłaty kredytu hipotecznego mobilność jeszcze istnieje?

Istnieje raczej odmiejscowienie pracy, bo gdzie mamy się przenieść, skoro przez najbliższe trzydzieści lat będziemy co miesiąc płacić raty za mieszkanie? Pytanie nie jest retoryczne. Na zachodzie Europy są doskonałe zasoby mieszkaniowe po bankrutach; nisko wycenione, w dobrych lokalizacjach, do wyboru, do koloru. Banki będące właścicielami już na nich zarobiły, więc mogą sobie pozwolić na obniżenie cen. Oczywiście nie oczekujmy cudów: jak bank zarobił raz, może zarobić powtórnie. i oczywiście koszmarnie wysokie, chociaż niższe niż w Polsce, opłaty na zachodzie Europy pozostaną w portfelu naszych zobowiązań.

A jak kogoś nie stać na kolejną ratę, to istnieje jeszcze sposób: amerykański a la Detroit. Wystarczy przejść na obrót gotówkowy, a do niespłacalnego w istocie lokalu wrzucić z zewnątrz przez okno klucze, po zatrzaśnięciu drzwi. I oczywiście oddalić się czym prędzej. Do realnej, gotówkowej sfery działania gdzie nie istnieje iluzoryczna własność warunkowana umową z baankiem.

Oczywiście dla tych, którzy pracę jeszcze mają oraz cieszą się nadzieją, że tak będzie zawsze. Pocieszające technologicznie jest to, że dostęp do zasobów sieci przez terminal będzie trwał więc możliwości zarobkowania i pracy ugruntują się raczej tam gdzie koszty będą niskie. Gdzie klimat nie wymusza kupowania opału, ciepłej odzieży i utrzymania infrastruktury komunikacyjnej w drogim procesie odśnieżania wszystkiego.

Migrujmy więc z pracą do Rajskich Wysp Jakiegoś-tam Przylądka...

 


autor: Cezary Tchorek-Helm

Zobacz więcej na temat: telepraca