Zobacz relację z dnia meczu Polska - Rosja >>>
- Spotkanie z Rosją potwierdziło, że jesteśmy w stanie wygrać z Czechami. Widzę szansę na awans i będziemy się starali ją wykorzystać. Mamy cztery dni na przygotowanie, najważniejsze, żeby teraz zawodnicy odpoczęli, a już na jutrzejszym treningu ocenimy, jak poważne są kontuzje niektórych piłkarzy. Musimy złapać świeżość, a w sobotę powalczymy do ostatniej minuty - powiedział Smuda na konferencji prasowej.
Trener biało-czerwonych przyznał, że to był jeden z najlepszych występów jego podopiecznych w ostatnim czasie. - Rozegraliśmy wiele dobrych spotkań, ale pamiętajmy, że przy budowie zespołu nie zawsze gra się znakomicie. W przecież już w 2011 roku, gdy rywalizowaliśmy np. z Niemcami, było widać, że ta drużyna prezentuje się coraz lepiej - stwierdził.
Zobacz nasz serwis o Euro 2012 >>>
Smuda zwrócił uwagę na otwarty dach na Stadionie Narodowym i coraz mniejszą presję spoczywającą na piłkarzach.
- Mieliśmy więcej tlenu, zawodnikom lepiej się biegało. A jeśli chodzi o presję, największa była przed inaugurację Euro. Teraz już opada. Pokazaliśmy dziś, że jesteśmy świetnie przygotowani do turnieju - zaznaczył.
Trener odniósł się również do postawy bramkarza Przemysława Tytonia, który zastąpił ukaranego czerwoną kartką z Grecją (1:1) Wojciecha Szczęsnego. - Numerem 1 w kadrze jest Wojtek i nie ma dyskusji. Dlatego jest szansą, że wróci do bramki w meczu z Czechami - ocenił Smuda.
Selekcjoner mówił również o zachowaniu Ludovica Obraniaka, który nie mógł się pogodzić ze zmianą w końcówce meczu. Rozłoszczony piłkarz miał pretensje do trenera, gestykulował, a na koniec kopnął butelkę z wodą.
- On chciał jeszcze wykonać rzut wolny, a ja myślałem co innego. Rosjanie nie są trampkarzami, tylko świetnym zespołem. Wystarczy jedna kontra, jak z Niemcami w Gdańsku, i wynik robi się inny... - przyznał selekcjoner Polaków.
mr