Zdaniem Joanny Muchy przy lżejszych przypadkach łamania prawa warto rozważyć prace interwencyjne, zamiast grzywien. Natomiast w przypadku kiboli, którzy powtórnie dopuszczają się bójek, w grę powinny wchodzić najwyższe z możliwych kary.
Prezydent Warszawy uważa natomiast, że kary nałożone przez sąd nie wywołają pożądanego efektu. Według niej zbyt łagodne są zarówno przepisy, jak i ich stosowanie. Hanna Gronkiewicz - Waltz uważa, że stopień zagrożenia wywołany chuligańskimi wybrykami jest bardzo wysoki, dlatego kary powinny być surowe. Jakie konkretnie? - Na pewno nie kilkaset złotych. Raczej kilka tysięcy, bo to jest już pewien wysiłek – powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
- Być może wtorkowe wydarzenia powinny być zachętą, by zaostrzyć te kary – uważa prezydent Warszawy. I dodaje, że kolejne zatrzymanie powinno się skończyć wyrokiem ograniczającym wolność bez zawieszenia.
W środę sąd skazał ośmiu Polaków. Wszyscy otrzymali kary grzywny 500 złotych lub pozbawienia wolności od 3 do 12 miesięcy w zawieszeniu.
W Warszawie przed meczem Polska - Rosja policja zatrzymała ponad 180 osób. Większość stanowili Polacy. Do starć między pseudokibicami doszło podczas marszu rosyjskich kibiców mostem Poniatowskiego na Stadion Narodowy. Po meczu do bójek doszło także w centrum stolicy.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
IAR, ei