>>> Zobacz nasz serwis o Euro 2012
Niemcy przylecieli z Gdańska do Warszawy w środowe południe. Kilka  godzin później wzięli udział w treningu na Stadionie Narodowym. 
 - Jesteśmy w punkcie, w którym chcieliśmy się znaleźć. Awans do półfinału  był naszym założeniem przed rozpoczęciem turnieju. Na tym etapie  zebrały się najsilniejsze drużyny. To kompletne zespoły, prezentujące  najlepszy futbol w Euro 2012. Zdajemy sobie sprawę z atutów Włochów, ale  wiemy, jak ich pokonać. Jesteśmy dobrze przygotowani, czekamy na ten  mecz z niecierpliwością - zaznaczył Loew. 
 - Mamy wiele możliwości w naszej drużynie. Od początku musimy zacząć grać  na najwyższym poziomie. Nie możemy pozwolić Włochom, żeby zdominowali  ten mecz. Nie zamierzamy jednak skupiać się na rywalu, my zawsze gramy  swoje. Pracowaliśmy na to ciężko od kilku lat. Teraz nie musimy się  przed nikim kryć na boisku. Chcemy dyktować tempo i zdominować Włochów.  Jesteśmy w stanie to zrobić - dodał niemiecki trener. 
 W czwartek obrońców jego reprezentacji czekają pojedynki m.in. z  groźnymi napastnikami kadry Italii - Mario Balotellim i Antonio Cassano. 
 - Wiem, że mamy do czynienia z rywalami wysokiej klasy, ale jestem bardzo  zadowolony z moich środkowych obrońców. Wierzę, że ci zawodnicy  zrealizują swoje zadanie. Zresztą mają również wsparcie środkowych  pomocników - przypomniał selekcjoner. 
 Niemcy nigdy w historii mistrzostw świata i Europy nie wygrali z reprezentacją Włoch. 
 - Najbardziej przeżyłem nasz półfinał MŚ 2006. Wtedy szykowaliśmy się już  powoli do rzutów karnych, ale w końcówce dogrywki straciliśmy dwa gole  - przypomniał Loew, zaznaczając jednak, że teraz historia nie ma  żadnego znaczenia. 
 - Sześć lat temu nie byliśmy jeszcze tak dojrzali jak dzisiaj. Mamy  nowych zawodników. Zresztą Włosi też grają inaczej. Bardziej ofensywnie,  nie tracąc przy tym swojej jakości w defensywie. Tamten mecz to już  historia, czasy się zmieniły. Przeszłość nie ma żadnego wpływu na  czwartkowe spotkanie - podkreślił 52-letni trener. 
 Loew chwalił Włochów za ich występ w ćwierćfinale przeciwko Anglikom  (wygrali po rzutach karnych). Podopieczni Cesare Prandellego mieli  jednak dwa dni mniej od Niemców na odpoczynek. Czy to może okazać się  istotne w czwartkowym spotkaniu? 
 - Nie sądzę. Widzieliśmy, że w ćwierćfinale Włosi po 60-70 minutach byli  coraz silniejsi, stwarzali więcej szans. Co innego Anglicy, którzy  stawali się coraz słabsi. Od tamtej pory Włosi mieli cztery dni na  dojście do normalnej dyspozycji. To powinno wystarczyć, ale oczywiście  zamierzamy utrzymać wysokie tempo w drugiej połowie i trochę zmęczyć  rywali - zaznaczył Loew. 
 Początek czwartkowego meczu 1/2 finału w Warszawie o godz. 20.45.