Trening Czechów na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu był zamknięty dla publiczności i dziennikarzy. W zajęciach nie brał udziału Rosicky, który choć przyjechał z drużyną, to jednak lekko utykając od razu wszedł do szatni. Dość niespodziewanie na boisku pojawił się natomiast bramkarz Chelsea Londyn Petr Cech, który po meczu z Grecją narzekał na ból w ramieniu.
Przeczytaj w jakiej formie jest pierwszy bramkarz reprezentacji Czech >>>
Rosicky w czwartek ćwiczył jedynie na siłowni i przechodził zabiegi rehabilitacyjne. Lekarz czeskiej kadry Petr Krejci już wcześniej zapowiedział, że pomocnik nie będzie w czwartek trenował, a na boisku pojawi się być może dopiero w piątek na oficjalnych zajęciach na wrocławskim Stadionie Miejskim. Jeśli jednak i wówczas nie wybiegnie na murawę, to prawdopodobnie w meczu z Polską nie zagra.
Obrońca Frantisek Rajtoral przyznał, że brak Rosicky'ego byłby dużą stratą dla całej drużyny, ponieważ "gra bez niego nie jest już taka sama". "Wierzę jednak, że pozbiera się i dołączy do nas na boisku" - dodał.
Pomocnik Tomas Hubschmann opowiadając o przygotowaniach do meczu z Polską powiedział, że widział już spotkanie biało-czerwonych z Grecją i słyszał o meczu z Rosją, "w którym Polacy zagrali bardzo dobrze". - Czeka nas jeszcze analiza tego spotkania, ale już teraz mogę powiedzieć, że Polacy mają silną prawą stronę, na której występują zawodnicy Borussii Dortmund. Znam też kilku środkowych pomocników, z którymi miałem już okazję spotkać się na boisku - mówił.
Zdaniem piłkarza Szachtara Donieck reprezentacja trenera Franciszka Smudy będzie zmuszona zagrać w sobotę bardzo ofensywnie, ponieważ do awansu potrzebna jest jej wygrana. - Nam przy określonym układzie wystarczy remis. Zobaczymy jeszcze czy zagramy defensywnie czy ofensywnie. W pierwszym meczu z Rosją zostaliśmy ukarani za parcie do przodu, więc być może teraz będziemy musieli zwrócić większą uwagę na obronę - dodał.
Początek sobotniego spotkania Polska - Czechy zaplanowano na godz. 20.45.
Zobacz nasz serwis o Euro 2012 >>>
pg