Lwów może pochwalić się kwotą 500 milionów hrywien, czyli 200 milionów złotych, a Donieck 300 milionów, czyli 120 milionów złotych.
We Lwowie odbyły się tylko 3 mecze. Grali Niemcy, Duńczycy i Portugalczycy. Do miasta przyjechali kibice z tych krajów oraz z Polski. Według Rady Miejskiej, było ich 400 tysięcy. Każdy z nich zatem wydał średnio 1250 hrywien, czyli 500 złotych. Władze liczą na to, że część turystów wróci jeszcze do Lwowa lub też opowie swoim znajomym o tym mieście.
Po Euro 2012 we Lwowie zostały wyremontowane drogi w centrum miasta, nowe lotnisko i stadion. O ile port lotniczy da sobie w przyszłości radę, ponieważ otwierane są nowe rejsy, o tyle przyszłość Areny Lwów nie jest jasna. Stadion, należący do państwa, położony jest daleko od centrum. Władze chcą tam organizować wycieczki, koncerty i dyskoteki. Miejscowy klub Karpaty tuż przed Euro 2012 zrezygnował z wykorzystywania tego stadionu dla rozgrywek ligowych i międzynarodowych.
Wpływy Doniecka są niemal o połowę mniejsze, choć odbyło się tam 5 meczów o 2 więcej niż we Lwowie. Przyjechało tam 300 tysięcy kibiców, głównie z Rosji, a każdy z nich wydał około tysiąca hrywien, czyli 400 złotych.
Miasto nie musi jednak utrzymywać stadionu. Należy on do biznesmena Rinata Achmetowa, położony jest w centrum i stał się już jedną z atrakcji turystycznych Doniecka i miejscem wypoczynku jego mieszkańców. Gra na nim miejscowy klub Szachtar.