Zagubiony pasażer w drodze na Euro

polskieradio.pl
Izabella Mazurek 25.06.2012
Euro 2012 w Kijowie
Euro 2012 w Kijowie, foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Jakby mi ktoś powiedział, że w Kijowie odbędzie się finał mistrzostw Europy, to bym nie uwierzył. Przynajmniej nie jako pasażer tutejszej komunikacji miejskiej, po której dobitnie widać braki organizacyjne stolicy Ukrainy na Euro 2012.

Oczywiście - od czasu do czasu pojawiają się tramwaje wymalowane na okazję mistrzostw Europy, ale nie ma absolutnie porównania do tego, co dzieje się chociażby w Warszawie - gdzie praktycznie każdy tramwaj, autobus, czy stacja metra ma gdzieś logo turnieju. Nie wiem - może to po części wina przedpotopowej komunikacji miejskiej, z jaką spotkałem się w stolicy Ukrainy. Owszem są tu trzy linie metra (a budują teraz czwartą), wybudowane tak cholernie głęboko, iż mogą służyć za schrony bombowe w razie potrzeby. Dla przykładu - stacja Arsenal znajduje się na głębokości 105,5 metra (!), pozostałe są położone niewiele płycej. Absolutnie nie polecam osobom z lękiem wysokości, choć muszę przyznać, że ja również cierpię na tę przypadłość i niestety, by dostać się do centrum jestem zmuszony walczyć ze swoimi fobiami. Dla porównania metro w Warszawie znajduje się na głębokości zaledwie 8 - 12 metrów. Znacząca różnica, prawda?
Choć infrastruktura metra wygląda imponująco, to już same stacje i wagony pozostawiają wiele do życzenia - dość powiedzieć, że na chwilę przed wjazdem na peron gaśnie światło w wagonach (!) a podróżuje się nimi jak jakąś kolejką miejską sprzed 30 lat. Jeszcze gorzej mają się autobusy. W Warszawie można było zobaczyć tego typu pojazdy, gdy jechało się do Mińska Mazowieckiego jakimś starym PKS-em. Tutaj są one na porządku dziennym w centrum miasta. Tramwaje w większości - również znajdują się w opłakanym stanie, choć nie wiem, czy w jeszcze gorszym niż powszechne na ulicach - trolejbusy. Ten relikt przeszłości w Kijowie jest jak najbardziej żywy i ponoć jest mniej zawodny niż autobusy. Wolałem tego jednak nie sprawdzać, gdyż z zewnątrz sprawiają wrażenie, jakby się miały zaraz rozpaść.
W każdym razie - jedno jest pewne - w żadnym z rodzajów komunikacji miejskiej nie ma prawie w ogóle wzmianki o tym, że w tym mieście odbywa się coś takiego jak Euro 2012. Nie ma informacji, gdzie wysiąść, by dostać się do Stadionu Olimpijskiego czy funzony. Lekko szokujące, ale niestety - prawdziwe. Jeśli organizacyjnie gdzieś popełniono błędy na Ukrainie - to z pewnością komunikacja jest jednym z nich.

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!