Prezes PKOL stoi w Londynie na czele ponad 400-osobowej ekipy. W jej skład wchodzi 218 sportowców, 183 osoby współpracujące i przedstawiciele sponsorów. Wrażenia z pierwszych dni pobytu są pozytywne.
- Wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane, choć zdarzają się też niedoróbki – zwłaszcza w sferze wolontariuszy, którzy działają w transporcie – mówił w "Sygnałach dnia" Andrzej Kraśnicki.
Gość Jedynki zdradził również, że nagrody przewidziane przez PKOL dla medalistów igrzysk w Londynie mogą jeszcze ulec zmianie. Te – przypomnijmy – wynoszą obecnie 120 tys. zł za złoty medal, 80 tys. – za srebrny i 50 tys. – za brązowy.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
- Określiliśmy to w momencie, gdy pozycja finansowa PKOL-u nie była tak mocna jak teraz, po podpisaniu umowy z grupą Kulczyk Investments i Kulczyk Holding. Być może więc będzie jeszcze jakaś niespodzianka – przyznał Kraśnicki.
Być może wśród medalistek znajdzie się Karolina Michalczuk, trzecia zawodniczka ostatnich mistrzostw świata w boksie. W Londynie będzie ona broniła honoru dyscypliny, w której nasi reprezentanci zdobyli łącznie 42 medale olimpijskie – więcej uzbierali tylko lekkoatleci.
- To niestety jest ten wielki rozdźwięk między boksem amatorskim i zawodowym. Wszystkie młode talenty są natychmiast wysysane do bokserskiego biznesu, no i stąd taka właśnie sytuacja. Kobiety nie mają takiej presji i może łatwiej było im zakwalifikować się na igrzyska – tłumaczył prezes PKOL.
Więcej w nagraniu audycji.
Rozmawiali Daniel Wydrych i Krzysztof Grzesiowski.
pg
>>>Przeczytaj zapis rozmowy