W niedzielnych gazetach, szczególnie w "The Daily Mail", pojawiły się mało optymistyczne informacje na temat stanu zdrowia biegaczki, ale oparte na anonimowych źródłach. Dziennikarze niemal przesądzili jej nieobecność na starcie biegu na 10 000 metrów zaplanowanego na 5 sierpnia, a także maratonu - 12 sierpnia.
Informacji tej nie potwierdziły ani narodowy komitet olimpijski (BOA), ani brytyjski związek lekkoatletyczny. Sama zawodniczka ustosunkowała się do tych doniesień wpisem na Twitterze: "Szkoda, że ktoś twierdzi, że zna moją sytuację lepiej ode mnie, nawet zanim jeszcze przeprowadziłam ostateczny rozruch próbny. Owszem nie wygląda to dobrze, ale takie newsy nie są w stanie złamać mojego serca!".
Medal olimpijski jest wciąż największym niespełnionym marzeniem Radcliffe, choć walczyła już o niego dosłownie do upadłego. W 2004 roku w Atenach zeszła z trasy po 36 km w wyniku skrajnego wyczerpania. Cztery lata później w Pekinie zajęła 23. miejsce.
Radcliffe nadal jest rekordzistką świata w maratonie, odkąd w 2003 roku w Londynie uzyskała czas 2:15.25.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
PAP/aj