Intruzka na otwarciu igrzysk. Kim jest?

IAR
Tomasz Owsiński 30.07.2012

Indyjski komitet olimpijski złożył formalny protest przeciwko wtargnięciu w szeregi indyjskich olimpijczyków kobiety, która maszerowała z nimi podczas inauguracji igrzysk w Londynie.

Do dziś nie wiadomo kim była młoda kobieta w czerwonej bluzie i turkusowych dżinsach.

Gdyby chociaż miała podobny strój jak indyjska reprezentacja - przyodziana na żółto-granatowo - i gdyby chociaż wmieszała się w szeregi. Ale nie szła na samym początku, obok chorążego, machając dłonią tłumom, a swoim strojem wyraźnie odróźniała od całej reszty.

- Chcemy wiedzieć, co zaszło. Nie protestujemy, ani się nie pieklimy, bo to nie koniec świata, ale chcemy wiedzieć co się stało - mówił rzecznik indyjskiej reprezentacji. Nikt nie zdołał do tej pory zidentyfikować kobiety, choć jej zdjęcia obiegły świat. W niedzielę przewodniczący komitetu organizacyjnego, lord Sebastian Coe wyjaśniał dziennikarzom. - To była członkini obsady widowiska, którą wyraźnie poniósł entuzjazm. Nie powinna była się tam znaleźć, ale jak widać weszła na bieżnię - mówił.

O ile wiadomo, nie została jednak zatrzymana, ani w trakcie parady, ani potem. A swoim występem w defiladzie wystawiła na śmieszność wręcz obsesyjne środki bezpieczeństwa i strzegące londyńskich igrzysk wielotysięczne straże.

Londyn 2012 - serwis specjalny >>>

IAR, to

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!