Chodzi o spotkanie pomiędzy Chinkami Yang Yu i Xiaoli Wang a Kyung Eun Jung i Ha Na Kim z Korei Płd. Wygląda na to, że oba duety grały tak, jakby chciały przegrać.
Zarówno Chinki, jak i Koreanki już wcześniej zapewniły sobie udział w ćwierćfinale.
Obie pary nie podejmowały akcji ofensywnych, a jedynie przebijały lotkę wysoko lub często popełniały proste błędy. W najdłuższej wymianie lotka zaledwie cztery razy przechodziła na drugą stronę siatki. Obserwująca to spotkanie publiczność nie kryła dezaprobaty takim zachowaniem i wyrażała ją głośnym buczeniem. Interweniowali także sędziowie, którzy dwukrotnie rozmawiali na ten temat z zawodniczkami.
- Takie zachowanie jest zupełnie niezgodne z ideą sportowej rywalizacji i nie zamierzamy go akceptować. Przepraszam wszystkich, którzy musieli to oglądać - powiedział delegat techniczny Paisan Rangsikitpho.
Ostatecznie wygrały Koreanki 21:14, 21:11.
- Nasze przeciwniczki były naprawdę wymagające. Jutro gramy w ćwierćfinale i chciałyśmy zachować jak najwięcej energii na to spotkanie. Nie było konieczne, aby dawać z siebie wszystko, skoro miałyśmy zapewniony awans, a przed nami faza pucharowa - przyznała po meczu Yu.
Zwyciężczynie nie chciały wypowiadać się na temat tego pojedynku.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
man