Gascon na co dzień mieszka w Łodzi, a występuje w Piaście Gliwice. W środowym finale pokonał w Londynie urodzonego w Tczewie a reprezentującego Norwegię Bartosza Piaseckiego 15:10. - Od ośmiu lat mieszkam oraz trenuję w Polsce i przy okazji dziękuję wszystkim polskim szkoleniowcom, którzy mi pomagają. To dzięki nim byłem w takiej formie. Z kolei wenezuelskie ministerstwo sportu finansuje moje przygotowania, obozy w Wiśle czy Spale. Ten medal po połowie należy się obu krajom - powiedział po walce szpadzista.
Ruben Limardo Gascon do Polski trafił za sprawą wujka-trenera, który po studiach w Moskwie osiadł na stałe w Polsce. - To on zaproponował przyjazd tutaj mi, braciom i kuzynce. Zgodziliśmy się, bo jest tanio w porównaniu z Francją i Włochami, a do tego wielkie tradycje w szermierce i możliwość dobrego treningu. We czworo mieszkamy w bloku w Łodzi.
Szpadzista zapewnia, że nie zamierza zmieniać obywatelstwa. - Jestem bardzo emocjonalnie związany z Wenezuelą. Oni kochają mnie, a ja ich. Moje serce nie pozwoliłoby mi na taką decyzję - zaznaczył Gascon.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
PAP/aj