Rodzeństwo z kilkutysięcznej Mroczy (kujawsko-pomorskie) na pomoście w hali ExCel uzyskało identyczny rezultat 385 kg w dwuboju - 23-letniemu Adrianowi dał on złoty medal, a rok młodszemu Tomaszowi pierwsze miejsce w... grupie B. Ostatecznie uplasował się na dziewiątej pozycji; inny reprezentant Polski Arsen Kasabijew w ogóle nie został sklasyfikowany, bowiem z powodu kontuzji kolana nie przystąpił do podrzutu.
- O cztery kilogramy poprawiłem rekord życiowy w rwaniu (175 kg), znacznie słabiej spisałem się w podrzucie (210 kg), w którym nie zdołałem wyrównać najlepszego osiągnięcia, czyli 215 kg. W dniu rywalizacji miałem problemy z żołądkiem i już na rozgrzewce nie czułem się najlepiej. Pierwszy bój jest łatwiejszy, bowiem potrzeba w nim więcej dynamiki, szybkości, niestety gorzej było z siłą i sztywnością konieczną w podrzucie. Byłem nastawiony przed zawodami na poprawienie życiówki w dwuboju wynoszącej 386 kg - zaznaczył Tomasz Zieliński.
Piąty zawodnik kwietniowych mistrzostw Europy, zapowiada, że niebawem usłyszy o nim całe ciężarowe środowisko. - Przez jakiś czas mieliśmy z Adrianem zbliżone wyniki. Niestety, przespałem rok z wagą i zostałem za długo w kategorii 77 kg. Później chwilę razem walczyliśmy w 85 kg, a od dwóch sezonów jestem w kategorii do 94 kg. Tymczasem brat w 85 kg jest już sześć lat. Powinienem i ja za dwa lata wystrzelić z rezultatami i mam nadzieję, że z kolejnej olimpiady, z Rio de Janeiro, obaj Zielińscy wrócą z medalami - powiedział po konkursie młodszy z braci Zielińskich.
Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
PAP/aj