Londyn 2012 - serwis specjalny >>>
Wpis Krzysztofa Ignaczaka na jego stronie iglaszyte.pl
Wróciłem do domu pokonany. Zawiodłem siebie, rodzinę i Was. Ostatnie dni były bardzo ciężkie a zwłaszcza dzisiejszy. Cały czas rozmyślam nad przyczynami porażki. Dla mnie osobiście jest to największa sportowa przegrana w życiu, wierzyłem bardzo mocno w to, ze zdobędziemy medal ( niekoniecznie złoty) stało sie jednak inaczej. Strasznie źle mi z tym. Oglądając finał miałem świadomość, że mogliśmy w nim uczestniczyć, być tam i grać o marzenia.
Medal olimpijski do końca moich dni pozostanie tylko niespełnionym snem. Przygotowania kosztowały mnie i moja rodzinę wiele wyrzeczeń, dla tego ta porażka tak mocno boli. Nie będę wdawał się w polemikę z ludźmi, którzy na nas wieszają teraz psy. Pewnie będzie ich wielu. Jechałem walczyć o medal i swoje dziecięce marzenia, które straciłem mając los w swoich rękach, mówi się trudno.
Porażka wliczone jest w życie każdego sportowca i jest dobrym nauczycielem, a zarazem motywatorem . Po ćwierćfinale długo każdy z nas rozmyślał, spotkaliśmy się wszyscy razem i dyskutowaliśmy o wszystkim co sie stało. - Chłopaki wielkie dzięki cieszę sie bardzo ze mogłem być częścią tego teamu. Wygrywamy i przegrywamy razem do końca. Wierzę w ten zespół, tych ludzi, że jeszcze nie raz dane nam będzie wygrywać i dawać Wam satysfakcję.
Gratulacje dla Rosjan należało im się !!!!!! Trzymałem za nich kciuki do samego końca. Zrobili to w wielkim stylu.
Polscy siatkarze jechali do Londynu w roli faworytów. Zwycięstwo w Lidze Światowej i znakomita gra rozbudziły nadzieje wszystkich Polaków. Niestety podopieczni Andrei Anastasiego rozczarowali w najważniejszym momencie, przegrywając w grupie z Bułgarią i Australią, a następnie w kiepskim stylu ulegli Rosjanom.
ah, iglaszyte.pl