Katarzyna Gójska: Łączymy się teraz ze Słupskiem, a w Słupsku jest pan poseł Piotr Müller, no i nie tylko poseł, bo i rzecznik rządu cały czas. Witam bardzo serdecznie.
Piotr Müller: Dzień dobry.
Dzień dobry, witam raz jeszcze. Mam pytanie dotyczące Senatu, proszę powiedzieć, bo dzisiaj, w dzisiejszych gazetach bardzo dużo informacji na temat tego, co się może w Senacie wydarzyć, w jaki sposób opozycja będzie chciała Senat wykorzystać. Pojawiają się takie informacje, że to nie będzie izba zadumy, tylko izba zadymy, bo też tak piszą internauci. I teraz tak: wypowiedź Grzegorza Schetyny: „Senat powinien sprawować kontrolę nad rządem”. Czego zapowiedzią mogą być te słowa? Bo Konstytucja inaczej widzi rolę izby wyższej, funkcję kontrolą wobec rządu sprawuje wedle polskiej Konstytucji, której przecież opozycja tak bardzo broni, jedynie Sejm, a Grzegorz Schetyna mówi o tym, że taką funkcję w tej chwili powinien pełnić Senat.
Oczywiście, taka wypowiedź jest niezgodna z ustrojowymi rolami poszczególnych izb parlamentu. Ale odchodząc od tego, ja mam wrażenie, że niektórzy wokół Senatu budują bardzo duże napięcie, napięcie, które jest nieproporcjonalne przede wszystkim do roli ustrojowej Senatu, bo Senat oczywiście może opóźniać pewne działania, zgłaszać poprawki do ustaw, ale nie może blokować w praktyce procesu legislacyjnego. I dziwi mnie też to, że... Może nie dziwi, ale niestety może napawa smutkiem, że znowu w dyskusjach o Senacie czy w dyskusjach dotyczących roli Senatu w przyszłości buduje się jasna... przynajmniej próba jest budowania przez Grzegorza Schetynę takiej jasnej koalicji anty-PiS albo z PiS-em, czyli nie ma nic pośrodku, nie ma możliwości rozmowy, nie ma możliwości kompromisu, nie ma możliwości zastanowienia się nad każdymi ustawami z osobna, tylko jasna musi być deklaracja, prawie że deklaracja wojenna, że kto jest w Senacie, to musi być antypisowski i musi wszystko, co PiS proponuje, blokować. Myślę, że nie taką rolę ustrojową przede wszystkim Konstytucja przewiduje dla Senatu i nie takiej roli też oczekują obywatele od opozycji, która powinna być konstruktywna.
A myśli pan, że tę politykę (mówię o polityce takiej totalności opozycyjnej) będzie można jeszcze kontynuować w tej kadencji Sejmu? Bo ta mijająca kadencja Sejmu była dość specyficzna, tutaj Platforma Obywatelska czy później już Koalicja Obywatelska, czyli połączona Platforma i Nowoczesna, były hegemonem po tej stronie opozycyjnej i rzeczywiście to ta partia czy też te dwie partie już nadawały ton. W tej chwili ta sytuacja się zmieniła. Co prawda oczywiście cały czas Koalicja Obywatelska ma najwięcej mandatów, zdobyła najwięcej mandatów i ma najwięcej posłów w Sejmie, będzie miała wśród innych partii opozycyjnych, no ale ta rywalizacja po stronie opozycyjnej będzie na pewno silniejsza.
Ja myślę, że ta strategia Grzegorza Schetyny nie jest właściwa i pewnie jest... wynika pewnie z tego, co się dzieje wewnątrz partii, czyli kwestii...
Ale czy może być jeszcze możliwa?
Możliwa będzie, niestety, ja obawiam się, że kilka partii politycznych, w tym Platforma Obywatelska czy Sojusz Lewicy Demokratycznej mogą iść nadal taką jasną polaryzacją, czyli PiS, anty-PiS, ale to będzie strategia w moim przekonaniu błędna, no ale my jako partia rządząca nie musimy się aż tak bardzo z tego smucić. Wystarczy spojrzeć też na to, co się stało w Polskim Stronnictwem Ludowym, gdy prezes Kosiniak-Kamysz uciekł z tej koalicyjnej układanki z Platformą Obywatelską, wyszedł na tym dosyć dobrze, ponieważ nie dał się wpędzić właśnie w taki radykalny antypisizm i co teraz stawia go w takiej dość komfortowej sytuacji, co zresztą nawet pokazuje kilkoma senatorami w Senacie, nie musi się zgadzać na wszystko, co narzuca mu Grzegorz Schetyna.
A to prawda, że Prawo i Sprawiedliwość negocjuje warunki jakiejś współpracy, nie mówimy o koalicji, ale jakiejś współpracy z Polskim Stronnictwem Ludowym? Czy są prowadzone takie rozmowy? Były prowadzone takie rozmowy?
Ja w żadnych tego typu negocjacjach nie uczestniczę, w związku z tym nie wiem, czy one się odbywają, natomiast nie zmienia to faktu, że będziemy rozmawiać z osobami, które chcą, aby Senat pełnił rolę taką, jaką zakłada Konstytucja, czyli rolę izby korygującej pewne ustawy Sejmu, współdziałającej w powoływaniu różnych organów państwowych, izby, która zawsze była postrzegana jako izba o bardziej chłodnych głowach niż izba sejmowa.
To w takim razie pytanie jeszcze dotyczące Senatu, za chwilę temat zmienimy. Proszę powiedzieć, czy Prawo i Sprawiedliwość zaproponuje swojego kandydata na marszałka Senatu, czy też możliwe jest, nie wyklucza pan takiego scenariusza, że poprzez kandydata, no nie wiem, niezależnego czy związanego z innym ugrupowaniem?
Na tę chwilę zasadnym byłoby powołanie marszałka z Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ jesteśmy największym klubem parlamentarnym, zwyciężyliśmy wybory i sejmowe, i senackie, w związku z tym tutaj ta zasada jest raczej klarowna. Ale do pierwszego posiedzenia Senatu różne scenariusze są możliwe, aczkolwiek taką zasadą było żelazną to, że szef największego klubu... właściwie nie szef, ale przedstawiciel największego klubu parlamentarnego zostaje marszałkiem Senatu. Ten wariant jest dla nas najbardziej optymalny, ale tak jak wspomniałem wcześniej, izba senacka, Senat powinien też być takim elementem dialogu, tym bardziej w takim wariancie politycznym, w takim rozkładzie sił głosów, który jest obecnie w Senacie, w związku z tym różne scenariusze są możliwe.
No dobrze, to w takim razie pytanie dotyczące powołania nowego rządu czy też rządu lekko odmienionego, być może trochę zrekonstruowanego. Wczoraj na antenie Polskiego Radia24 pani poseł Joanna Lichocka mówiła, że tą datą graniczną, kiedy już prawie wszystko będzie jasne, jest 12 dzień listopada, czyli ten dzień, kiedy odbędzie się pierwsze posiedzenie Sejmu. Czy pan potwierdza ten termin, czy być może już wcześniej takie zręby nowego gabinetu, może ten szkielet taki najważniejszy będzie znany?
Ta data faktycznie jest najbardziej prawdopodobna. Oczywiście, mamy trochę czasu na to, aby zastanowić się, w jaki sposób skonstruować rząd pod kątem personalnym, ale również rząd pod kątem organizacyjnym, w związku z tym tych kilka korekt na pewno będzie ministerialnych czy w procesie powstawania prawa na poziomie rządowym. Też musimy ten proces zoptymalizować, nastawić procesy tak, aby te kilka najważniejszych ustaw były przyjęte jak najszybciej, czyli ta piątka na sto dni w szczególności. Natomiast oczywiście ten proces do 12 listopada zakładamy, że będzie już znany, aczkolwiek to nie jest data, w której musi premier przedstawić już skład rządu, bo dopiero będzie desygnowany wtedy na premiera Mateusz Morawiecki.
W dzisiejszych mediach też informacja o tym, że w nowym rządzie pojawi się z powrotem Ministerstwo Skarbu. Czy rzeczywiście to jest prawdopodobny, a być może nawet pewny scenariusz?
Te decyzje nie zostały jeszcze ostatecznie podjęte. Tak jak wspomniałem, my nie wykluczamy w tej chwili żadnych scenariuszy, jeżeli chodzi o korekty w zakresie funkcjonowania rządu.
Ale rozumiem, że powołanie, przywrócenie Ministerstwa Skarbu jest w tej chwili rozważane bardzo poważnie.
Jest rozważane, w jaki sposób skonstruować nadzór właścicielski nad spółkami Skarbu Państwa, nad majątkiem państwowym, w związku z tym dyskusje również wokół stworzenia czy przywrócenia, czy odpowiedniego sformułowania nowych zasad nadzoru właścicielskiego jest zasadne i w związku z tym takie debaty się, oczywiście, toczą.
To teraz zapytam pana o wybory prezydenckie, bo dzisiaj też w Polsce The Times bardzo duży wywiad z panem prezydentem Andrzejem Dudą, który może nie wprost, ale jednak dość jednoznacznie mówi, że będzie ubiegał się o reelekcję. I to, oczywiście, dla nikogo nie jest zaskoczeniem, ale w innych gazetach też są sugestie dotyczące wyłonienia ewentualnego kontrkandydata dla pana prezydenta Andrzeja Dudy, i to takiego jednego, który miałby być już znany na samym starcie kampanii wyborczej, jednego popieranego przez całą opozycję. No i teraz pytanie: czy jest to pana zdaniem scenariusz realny? Dzisiejsze wypowiedzi polityków opozycji raczej wskazują, że nie, ale być może te negocjacje jeszcze się nie zaczęły. A z kolei lider ludowców sugeruje, że jeżeli taki jeden kandydat opozycyjny miałby być wyłoniony, no to winny się odbyć prawybory.
Ja uważam, że to jest bardzo mało prawdopodobny scenariusz. Zresztą popatrzmy sobie na sytuację z maja, z wyborów do Parlamentu Europejskiego taka szeroka koalicja...
Donald Tusk nie mógłby być takim kandydatem? Dzisiaj o tym mówi też na łamach prasy były marszałek Senatu, dziś wicemarszałek Senatu, pan Borusewicz.
Ja myślę, że tęsknota za Donaldem Tuskiem niektórych osób jest zbyt duża i mało realne jest, żeby Donald Tusk chciał podjąć takie wyzywanie, tym bardziej w obliczu też jednak mimo wszystko dosyć obniżonego zaufania społecznego do Donalda Tuska, bo te badania są dosyć negatywne pod kątem przewodniczącego Rady Europejskiej. Natomiast wracając do tego tematu, czy to jest możliwe – moim zdaniem będzie to bardzo ciężkie, ponieważ Grzegorz Schetyna ma taką naturalną chęć do tego, aby być hegemonem z tej strony sceny politycznej, i jak rozumiem, wariant jest taki, że tylko on by mógł desygnować albo za jego zgodą ten kandydat miałby występować, co siłą rzeczy i w Sojuszu Lewicy Demokratycznej wzbudzi duże emocje, i w Polskim Stronnictwie Ludowym. Grzegorz Schetyna już raz „zjadł” jedną partię polityczną, była to Nowoczesna. Myślę, że wiele innych partii nie jest chętnych do tego, aby się stać kolejną przystawką Grzegorza Schetyny
I jeszcze na koniec tak szybciutko poproszę o komentarz, bo pan premier Mateusz Morawiecki na swoim koncie twitterowym podał informację, że według badań 57% Polaków bardzo optymistycznie patrzy na to, w jakich warunkach będą żyły ich dzieci, nie obawia się tego, że będą miały problemy z utrzymaniem się, a wprost przeciwnie – uważają, że będzie żyło im się lepiej. No i ten współczynnik takiego optymizmu co do przyszłości dzieci jest w Polsce dużo większy niż chociażby we Francji, we Włoszech, w Szwecji, w Wielkiej Brytanii.
To jest bardzo dobra wiadomość, bo to wpływa też bardzo dobrze na gospodarkę. Nastroje konsumentów powodują, że inaczej zachowują się w zakresie zakupu produktów, w związku to wpływa dobrze na gospodarkę. Też pokazuje, że jest poczucie bezpieczeństwa, bo ten wskaźnik jest liczony na różnych poziomach, w związku z tym też jest jeden z elementów, powiedzmy, wskaźnik bezeceństwa takiego ekonomicznego, ale też poczucia bezpieczeństwa. W związku z tym to na pewno nas bardzo cieszy, ale oczywiście to nie oznacza, że wszystko jest dobrze. Jest wiele do zrobienia na najbliższe cztery lata, to dużo wyzwań i chcemy je zrealizować.
Bardzo dziękuję. Rzecznik rządu Piotr Müller, też nowo wybrany poseł z Prawa i Sprawiedliwości. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dziękuję bardzo.
JM