Słowa Brauna o Izraelu
Na początku debaty Adrian Zandberg zapytał Grzegorza Brauna o jasną deklarację w sprawie zbrodni Władimira Putina w czasie wojny w Ukrainie. Podkreślił przy tym, że kandydat Konfederacji Korony Polskiej uważa jednocześnie premiera Izraela Benjamina Netanjahu za zbrodniarza, z czym zresztą sam się zgodził. Odpowiedź Brauna sugerowała m.in., że Izrael mógłby zaatakować Polskę, gdyby znajdował się bliżej jej granic.
- Chwała Bogu, nie graniczymy z żydowskim państwem położonym na terenach Palestyny, bo wówczas ludobójcza polityka, reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów państwa Izrael mogłaby zwrócić się przeciw nam. Państwo Izrael jest Polakom stręczone jako sojusznik, jakiś "lotniskowiec cywilizacji europejskiej" (…). Jak posłuchamy tych generałów, rabinów, którzy mówią, że Palestyńczycy to nie ludzie, (…) że goje, jak zwierzęta, są od tego, żeby służyć Żydom, no to widzimy kontrfaktyczność takiej koncepcji Izraela jako sojusznika, przyjaciela i kooperanta Polski - stwierdził.
Biejat: to jest skandaliczne
Później na te słowa zareagowała Magdalena Biejat, która została wywołana do pulpitu przez Marka Wocha. - Zanim odpowiem na to pytanie, powiem tylko jedno. To jest skandaliczne, że pozwala się na to, żeby taki ściek antysemicki, jaki zaprezentował pan Braun na początku tej debaty, przeszedł w tym studiu bez echa. To są skandaliczne słowa i one nigdy nie powinny mieć miejsca w debacie publicznej. Nie ma absolutnie żadnej wymówki, żeby stosować antysemityzm i ksenofobiczne teksty - stwierdziła kandydatka Lewicy.
Prowadzący debatę upomnieli kandydatkę Lewicy, że korzysta z czasu przeznaczonego na odpowiedź na pytanie kontrkandydata. - Ja nie będę milczeć wtedy, kiedy ludzie mówią takie rzeczy - skwitowała.
Czytaj także:
Źródło: Polskie Radio/egz