Unia Europejska na wydarzenia na Ukrainie nie odpowiada na razie w zdecydowany sposób. Jest to polityka deklaracji, wyrażania oburzenia, potępienia, za którą to polityką nie idą żadne kroki. Unia nie stosuje sankcji, ponieważ w pamięci ma wielki zawód, jaki sprawiła Pomarańczowa Rewolucja. Były nadzieje, które sami Ukraińcy pogrzebali. Poza tym, Unia Europejska nie stosuje żadnych kroków pochopnie ani szybko, ale ofiary śmiertelne mogą być tą „czerwoną linią”, którą Ukraina właśnie przekracza. W Brukseli jest też przekonanie, że za wszystkim co się dzieje na Ukrainie stoi Rosja. Są głosy, że należałoby zastosować sankcje wobec Rosji, jednak ze względu na liczne interesy państw członkowskich z tym krajem, jest to prawie niemożliwe do przeprowadzenia. Na razie UE wysyła z misją komisarza ds. rozszerzenia Štefana Fuele, który będzie w Kijowie w piątek i w sobotę, by omówić ostatnie wydarzenia na Ukrainie.
Rozmowa z Jackiem Saryusz-Wolskim, posłem do Parlamentu Europejskiego.