Wiceprezydent USA Joe Biden przyleciał do krajów Unii Europejskiej w dniu, w którym Władimir Putin zaanektował Krym. Wizyta w Polsce oraz na Litwie ma pokazać, że Stany Zjednoczone będą dotrzymywały przysięgi sojuszniczej wobec państw NATO. Za słowami brak jest jednak czynów. Krajom Unii Europejskiej trudno jest podjąć wspólną decyzję o dotkliwych sankcjach wobec Rosji, głównie ze względu na rozbieżne interesy. Amerykanie podejmują decyzje głosem prezydenta i Europa oczekuje od USA bardziej zdecydowanego stanowiska wobec Rosji. Prezydent Rosji zdaje sobie sprawę, że kraje Unii Europejskiej są w trudnej sytuacji, a Stany Zjednoczone są również uzależnione od różnego rodzaju grup wpływów biznesowych. Według prof. Leszka Balcerowicza, kraje Wspólnoty powinny wycofać się z budowy Gazociągu Południowego, a Stany Zjednoczone powinny wprowadzić na rynki światowe gaz łupkowy, którego mają zgromadzone olbrzymie zapasy. Wszystko to uderzyłoby w rubla i w gospodarkę Rosji, która nie ma zbyt mocnych podstaw. Najskuteczniejsze obecnie byłoby uderzenie w system finansowy; banki rosyjskie bez dostępu do zachodniego systemu finansowego zaczęłyby się rozpadać. Dopóki jednak Rosjanie nie wkroczą militarnie na Ukrainę, ta opcja przez Unię Europejską nie jest brana pod uwagę.
Rozmowa z Michałem Baranowskim, dyrektorem warszawskiego oddziału German Marshall Fund.