1 maja przypada 10 rocznica przystąpienia Polski i 9 innych państw do Unii Europejskiej. Dla Polski 10 lat było okresem stabilizującym i poprawiającym sytuację gospodarczą. Unia Europejska natomiast w tym czasie zaczęła się borykać z kryzysem, który potrafiła jednak przetrwać i powoli z niego wychodzi. Ludzie „przywykli” już do życia we Wspólnocie bez granic, do wielu inwestycji realizowanych dzięki funduszom unijnym. Unia to jednak 28 państw, które mają swoje interesy i do pewnych tarć zawsze będzie dochodziło. Jeśli Europa będzie dążyć w kierunku federalizacji, to będzie ona postępować bardzo powoli. Na poziomie ekonomicznym i fiskalnym jest we Wspólnocie zgoda na federalizację, jednak na poziomie politycznym tej zgody nie ma. Część krajów jest za większą integracją, ale są też kraje bardzo eurosceptyczne, np. Wielka Brytania. W Unii Europejskiej przez ostatnie lata znaczenia nabierają instytucje unijne, jednak zarzutem wobec nich jest to, że nie są one demokratycznie wybierane. Podpisanie Traktatu Lizbońskiego wzmocniło jednak pozycję Parlamentu Europejskiego, wprowadziło też inicjatywę obywatelską. Jeśli określona grupa ludzi poprze dane prawo, to może je oficjalnie zgłosić do Komisji Europejskiej i do Europarlamentu, czyli może mieć wpływ na życie Unii Europejskiej.
Rozmowa z Romanem Imielskim z "Gazety Wyborczej" i Krzysztofem Bobińskim, prezesem Fundacji "Unia i Polska".