Kolejny kraj, realizujący program oszczędnościowy w zamian za międzynarodową pożyczkę, zdecydował się na tak zwane "czyste wyjście" z pakietu pomocowego. Najpierw była to Irlandia, teraz Portugalia. W 2011 roku znajdująca się na skraju bankructwa Portugalia poprosiła Komisję Europejską, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny o gigantyczną pożyczkę. W zamian za 78 mld euro Lizbona zobowiązała się do wprowadzenia w życie drastycznych cięć budżetowych, które dotknęły niemal każdego obywatela. Po trzech latach bolesnego zaciskania pasa Portugalia zbliża się do końca realizacji umowy podpisanej z Unią Europejską i MFW. Koniec umowy z Trojką wcale nie oznacza jednak końca cięć. Teraz Lizbona zamierza samodzielnie powrócić na rynki finansowe, nie korzystając z niczyjej pomocy. Przedstawiciele Brukseli natomiast jeszcze przez 20 lat mają regularnie sprawdzać, czy Portugalia nie powróciła do nieodpowiedzialnej polityki finansowej.