Krajom członkowskim Unii Europejskiej nie udało się porozumieć w sprawie przepisów dotyczących kwestii większej reprezentacji kobiet w radach nadzorczych największych giełdowych spółek unijnych. Chodzi o zagwarantowanie 40 procent miejsc dla kobiet od roku 2020. Obecnie średnia unijna to 16,6 procent. Trudna batalia o odpowiednie uregulowania trwa od kilku lat. Przeciwnicy uważają, że Bruksela nie powinna tej kwestii regulować na poziomie unijnym, a decyzja powinna należeć do krajów członkowskich. Największy sprzeciw zgłosili Niemcy. Badania pokazują jednak, że zróżnicowanie płci w radach nadzorczych przynosi korzyści i przedsiębiorcom i akcjonariuszom. Od nowego roku przepisami zajmie się Łotwa, która obejmie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej od 1 stycznia.