Unia Europejska jest wstrząśnięta po ostrzale Mariupola przez separatystów wspomaganych przez Rosję. W Brukseli odbyła się debata na temat sytuacji na Ukrainie oraz postępowania wobec Rosji. Mało prawdopodobne jest złagodzenie sankcji wobec Rosji, co jeszcze niedawno sugerowały niektóre państwa, niewykluczone jest natomiast wprowadzenie więcej sankcji wobec nasilenia rosyjskich działań na Ukrainie. Wspólnota jest w tym względzie podzielona. Na twardą politykę Unii Europejskiej wobec Rosji liczy m.in. Estonia, Litwa, Łotwa i Polska. Wyłamują się z tego Słowacja, Czechy i Węgry. Są też państwa zaangażowane w Rosji biznesowo, tak jak Francja, Niemcy i Włochy, te państwa nie wypowiadają się jednoznacznie w sprawie zaostrzenia restrykcji. Najmniej zainteresowane sprawą Rosji są państwa Półwyspu Iberyjskiego. Według eksperta, konstruktywny dialog z Rosją jest niemożliwy, skuteczne byłyby potężne i dokuczliwe sankcje. Jeśli chodzi o Ukrainę, to Unia Europejska – oprócz pomocy finansowej – wysyła tam pomoc humanitarną, deklaruje też wsparcie w reformach, które powoli postępują. Poszczególne kraje planują też wesprzeć Ukrainę dostawami broni i sprzętu. W planach jest powrót do genewskiej formuły rozmów, co oznacza, że w rozmowach z Rosją o Ukrainie braliby udział przedstawiciele 28 krajów członkowskich, a nie tylko Niemiec i Francji.
Rozmowa z europosłem Jackiem Saryusz-Wolskim.