Unia Europejska chce na nowo budować relacje z sąsiadami. Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini zapowiedziała reformę Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. Ma ona w większym stopniu uwzględniać to, że sąsiedzi Unii Europejskiej mają odmienne cele i być raczej dialogiem między równymi partnerami, a nie ocenianiem postępów krajów w sąsiedztwie. Mowa jest o bardzo różnych państwach, bo są to m.in. Syria i Libia, ale też Ukraina i Białoruś. Z deklaracji wynika, że Unia Europejska chce obniżyć standardy oczekiwań w stosunku do swoich partnerów. Może to oznaczać, że UE chciałaby zrezygnować z zasady „więcej za więcej”. Według niej, jeśli ktoś robi postępy w demokratyzacji swojego kraju, respektuje prawa człowieka itd., może otrzymać od Unii więcej wsparcia, np. gospodarczego. Na tym też polegało Partnerstwo Wschodnie. Według unijnego komisarza do spraw polityki sąsiedztwa Johannesa Hahna, Unia Europejska powinna być parterem dla krajów z sąsiedztwa, szanując jednocześnie ich prawo do wyboru drogi. Według eksperta, oznaczać by to mogło, że UE stawia się w sytuacji defensywnej i rezygnuje z tego co stanowi o jej spoiwie. Unia Europejska nie powinna rezygnować ze swoich wartości, bo ostatecznie może to rykoszetem trafić w nią samą.
Rozmowa z dr Jarosławem Kuiszem, redaktorem naczelnym "Kultury Liberalnej".