Gazprom nie zamierza przedłużać kontraktu na tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy po 2019 roku i żąda od Unii Europejskiej nowych punktów odbioru rosyjskiego gazu. Wymagałoby to od Unii Europejskiej inwestycji, czyli budowy terminali gazowych na granicy turecko-greckiej, skąd gaz byłby transportowany sieciami przesyłowymi Wspólnoty. Ze strony rosyjskiej jest to dążenie, aby w całości uzależnić UE od jednego dostawcy, czyli od Rosji. Obecnie Unia Europejska 30 procent swojego zapotrzebowania na gaz pokrywa z dostaw od Rosji, ale są kraje unijne niemal w 100 proc. zależne od rosyjskiego gazu, np. Bułgaria czy Słowacja. Unia Europejska dąży jednak do dywersyfikacji zarówno dostawców, jak i surowców energetycznych. Potencjalnymi dostawcami są kraje Bliskiego Wschodu, kraje Zatoki Perskiej czy Stany Zjednoczone. Istnieje już także infrastruktura do odbioru gazu skroplonego, są to terminale na Półwyspie Iberyjskim, pływający terminal w Kłajpedzie na Litwie, niedługo ma zacząć działać polski terminal w Świnoujściu.