Co kilka miesięcy powraca sprawa sankcji Unii Europejskiej wobec Rosji: czy należy je przedłużać, czy też nie, czy powinny zostać zaostrzone, czy nie. Tym razem jednak doszło na tym tle do poważniejszych tarć wewnątrz Wspólnoty. Przedłużenie sankcji nie było proste, bowiem jeszcze kilka miesięcy temu spekulowano, że jest grupa państw, które nie zgadza się na ich dalsze przedłużanie. Potem postulowano ich przedłużenie: jedną z opcji były trzy miesiące, drugą – kolejny rok. Kompromisem było pół roku, które dobiegnie końca w styczniu i konieczna jest zgoda wszystkich unijnych krajów, aby je przedłużyć. Jeszcze niedawno tej jednomyślności nie było. Część państw narzekała na powstałe w ich wyniku straty i mówiła, że sankcje należy zawiesić, albo złagodzić. Teraz jednak nawet Włochy, Grecja i Cypr nie upierają się przy tym. Przeważyły argumentu tych krajów, których przedstawiciele podkreślali, że sankcje powinny być utrzymane, bo porozumienie z Mińska o zawieszeniu broni na wschodzie Ukrainy nie zostało jeszcze w pełni wdrożone.