Coraz bardziej różnicuje się stanowisko władz Czech wobec problemów Unii Europejskiej. Do rozbieżności dochodzi w kwestiach, które do tej pory łączyły, a nie dzieliły. Wśród problemów jest przede wszystkim kryzys imigracyjny, do którego Czesi odnoszą się w inny sposób. Dotychczas uchodźcy nie zaprzątali głów czeskich polityków. Od początku roku na terenie Czech zatrzymano niespełna 3,5 tysiąca nielegalnych imigrantów. Większe emocje wywołuje propozycja Komisji Europejskiej, dotycząca rozdzielania uchodźców między wszystkie kraje członkowskie. Czesi na początku byli stanowczo przeciwni wprowadzaniu kwot. Potem nieco ustąpili, po czym prezydent Miloš Zeman oświadczył, że nie ma żadnej zgody Czech na mechanizm rozdzielania imigrantów. Przeciwstawiać się Komisji Europejskiej nie jest chętny premier Bohuslav Sobotka. Czesi starają się przekonać Unię Europejską, że kluczem do rozwiązania problemu jest nie rozdzielanie uchodźców a uszczelnienie zewnętrznych granic Strefy Schengen. Czesi w tym względzie są chętni do pomocy.