Czy referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej odbędzie się już latem? Takie pytanie słychać na Wyspach po doniesieniach części mediów, że premierowi Davidowi Cameronowi marzy się, by głosowanie odbyło się w połowie tego roku. Premier Cameron chce skończyć negocjacje z Brukselą podczas lutowego szczytu, potem miałaby się odbyć kampania. Premier liczy, że Brytyjczycy zaakceptują wynegocjowane przez niego zmiany we Wspólnocie i opowiedzą się za pozostaniem w niej. Na razie jednak ma problem z przekonaniem do Unii Europejskiej nawet własnych ministrów. Ogłosił więc, że w kampanii referendalnej da swoim ministrom wolną rękę, co przez niektórych odbierane jest jako słabość szefa rządu. David Cameron natomiast konsekwentnie unika odpowiedzi na pytanie o to, czy Londyn pracuje już nad planem B, określającym działanie kraju poza Unią. Rząd bowiem nie traktuje Brexitu poważnie. Sondaże pokazują jednak, że głosy społeczeństwa rozkładają się obecnie pół na pół.