Tematem szczytu Unia Europejska-Turcja jest kryzys migracyjny. Wcześniej zostało uzgodnione, że Turcja pomoże Wspólnocie w zatrzymaniu fali migracyjnej, przyjmie nielegalnych imigrantów zarobkowych, którzy już są w Europie, a także przyjmie syryjskich uchodźców, którzy nielegalnie przedostali się na Stary Kontynent i koczują w Grecji. Turcja natomiast przedstawiła swoje postulaty i żądania, o których dyskutują unijni przywódcy. Turcja zażądała podwojenia finansowego wsparcia dla uchodźców do 6 mld euro, zniesienia wiz już w czerwcu tego roku, a nie w październiku. Jest też propozycja otwierania kolejnych rozdziałów negocjacyjnych, ale na to nie chce zgodzić się Cypr. Na ten temat trwają rozmowy 28 państw Wspólnoty. W negocjacjach z Unią Europejską to Turcja ma przewagę, bo to Unia potrzebuje Turcji, a nie odwrotnie. Tym samym ważą się losy Strefy Schengen, która powoli przestaje działać. Jeśli dodatkowo doszłoby do Brexitu, będzie można mówić o powolnym końcu Unii Europejskiej.
Rozmowa z Beatą Płomecką, korespondentką Polskiego Radia w Brukseli oraz dr hab. Maciejem Duszczykiem z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.