Theresa May zastąpi Davida Camerona na stanowisku szefa Partii Konserwatywnej, a tym samym na fotelu premiera Wielkiej Brytanii. „Brexit means Brexit” – to słynne jej powiedzenie, oznaczające pewność wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Mimo, że wcześniej była za pozostaniem kraju we Wspólnocie, teraz mówi: „Wielka Brytania potrzebuje silnego przywództwa, które będzie potrzebne w okresie politycznej i ekonomicznej niepewności i dzięki któremu wynegocjujemy najlepsze warunki w procesie wyjścia z UE”. Komentatorzy spodziewają się, że jedną z pierwszych decyzji pani premier będzie stworzenie nowego ministerstwa odpowiedzialnego za rozmowy z Brukselą. Theresa May ma ponadto twarde stanowisko wobec imigrantów i dąży do ograniczenia ich napływu do Zjednoczonego Królestwa. Druga kobieta-premier Wielkiej Brytanii będzie wkrótce rozgrywać polityczne batalie z pierwszą kobietą na stanowisku premiera Szkocji Nicolą Sturgeon, ale także z Angelą Eagle, która chce zostać szefową Partii Pracy i liderką opozycji. Przedstawicielka Szkocji już zapowiedziała, że absolutnie żąda uczestnictwa w negocjacjach z Unią Europejską w sprawie Brexitu. Brytyjska scena polityczna może więc zostać zdominowana przez kobiety. Jak jeszcze ta scena zmieni się przez Brexit?
Rozmowa z Adrianem Bąkiem oraz Johnem Beauchampem, polsko - brytyjskim dziennikarzem.