Unia Europejska rozważała nałożenie na Rosję sankcji za naloty w Syrii. Po pierwszym dniu unijnego szczytu pojawił się projekt wniosków, wśród których była m.in. groźba sankcji dyplomatycznych. Pojawiła się informacja, że jeśli Rosja nie zaprzestanie nalotów na syryjskie miasta, wtedy UE rozważy wszystkie możliwe kroki, łącznie z sankcjami. Jednak w tej sprawie starł się prezydent Francji z premierem Włoch. Francois Hollande był zdecydowanie za sankcjami, Matteo Renzi stanął – nie po raz pierwszy - po stronie Moskwy i domagał się wykreślenia groźby sankcji ze wspólnego dokumentu. Włoski premier dopiął swego, sankcje zostały wykreślone. Pozostał zapis o rozważeniu przez UE wszelkich możliwych kroków, jeśli rosyjskie naloty nie zostaną wstrzymane. Ostrego tonu w dyskusji z Rosją domagały się – oprócz Francji - także Niemcy i Wielka Brytania, które chciały pokazać, że Unia Europejska nie akceptuje tego, co się dzieje w Syrii. Zwyciężyła jednak znana w Brukseli „grupa przyjaciół Moskwy”, do której Włochy zawsze należały. Na szczycie miał być także poruszony temat kryzysu migracyjnego, ale skończyło się tylko na zapowiedziach, że w przywódcy UE powrócą do dyskusji w grudniu.