Największy popłoch, wśród krajów Unii Europejskiej, problemy bankowe na Cyprze wywołały w Portugalii. W borykającej się z kryzysem Lizbonie od dwóch lat są cięcia narzucane przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Nagła informacja o zagarnięciu części cypryjskich depozytów natychmiast wywołała spekulacje, czy pieniądze są bezpieczne na kontach. Nawet ze strony umiarkowanego prezydenta padły ostre słowa pod adresem Brukseli. Nastroje uspokajał Minister Finansów mówiąc, że wprowadzenie specjalnego podatku od depozytów jest absolutnie niemożliwe w krajach strefy euro. Portugalczycy, na tle innych walczących z kryzysem państw UE, wciąż ufają bankom. Wśród wszystkich krajów objętych programem oszczędnościowym Trojki, Portugalia jest jedynym, w którym bankowe depozyty się nie zmniejszyły. Portugalczycy mają świadomość konieczności oszczędzania w czasach kryzysu.