Mniej niż 4 zł za euro? W tym roku to możliwe

W pierwszym kwartale czeka nas osłabienie złotego i wyższe kursy walut. Ale w wakacje ten trend może się odwrócić. Pod koniec roku euro może kosztować mniej, niż 4 złote.

Foto: Glow Images/East News

Kończące się dziś pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej najpewniej nie przyniesienie niespodzianek. Rada, zgodnie z zapowiedziami, pozostawi stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Ta podstawowa nadal będzie wynosiła 2,5%, co jest historycznym minimum. I zgodnie z ocenami ekspertów tak niski koszt pieniądza zostanie utrzymany przynajmniej do 3 kwartału.

- Dlatego w temacie złotego patrzymy na to co dzieje się na rynkach globalnych - komentuje Marek Rogalski, główny analityk walutowy w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska, który był gościem Polskiego Radia 24.

Pierwszy kwartał zawsze słaby. 3,15 za dolara

W najbliższych miesiącach najbardziej prawdopodobny scenariusz to umocnienie dolara względem euro. A ten ruch zaszkodzi polskiej walucie ocenia Marek Rogalski. - W ciągu najbliższych tygodni realny poziom to 3,15 zł za dolara, czyli o 7 gr wyżej, niż dzisiaj. Możliwe jest także osłabienie w stosunku do euro. Dziś kurs to 4,18. A w trakcie najbliższych dwóch, trzech tygodni forsowana może być bariera 4,20 - dodaje analityk.

To oznacza, że osoby spłacające kredyty walutowe zapłacą nieco wyższe raty w przeliczeniu na złotówki. - Poczekajmy na drugą połowę roku. Historycznie zawsze pierwszy kwartał dla złotego był słaby. Poprawa następowała później - mówi gość Polskiego Radia 24.

Drugie półrocze lepsze. 4,10 za euro

Dla osób planujących letnie wakacje w Europie prognozy są bardziej optymistyczne. Za euro powinniśmy płacić nie więcej, niż teraz. W drugiej połowie roku możliwe jest, że kurs spadnie w okolice 4,10 zł uważa Marek Rogalski.

Frankowcy nie przepłacają. 3,40 za franka

W dość dobrej sytuacji są teraz osoby spłacające kredyt zaciągnięte we frankach szwajcarskich. Dzięki osłabieniu tej waluty w stosunku do euro, kurs utrzymuje się od kilku tygodni na poziomie 3,38 zł. - I poziom 3,40 uda się utrzymać w styczniu - dodaje analityk.

Końcówka roku pod znakiem zapytania

Prognozy dla naszej waluty na koniec roku są rozbieżne. Jedni eksperci wieszczą, że za euro zapłacimy mniej, niż 4 zł. Inni ostrzegają, że ten rok będzie słaby dla złotego, a kurs wyniesie nawet 4,25 zł. - Wszystko zależy od kursu euro do dolara, a to jest pochodną sytuacji w strefie euro - wyjaśnia Marek Rogalski.

Z jednej strony mówi się o deflacji w państwach osiemnastki. Niepewna jest także sytuacja Francji. - Niemcy idą delikatnie pod górę. Odbijają Hiszpania i Włochy. A Francja stoi na niskim poziomie - podkreśla ekspert.

Za Oceanem pytania o ornitologię pieniężną

Inwestorzy wciąż głowią się, co będzie oznaczał wybór Janet Yellen na nową szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Dotychczasowa wiceprezes FED uznawana była za gołębia, czyli zwolennika łagodnej polityki monetarnej. Dziś nie jest to już tak jasne. - Janet Yellen, która głosowała w grudniu za ograniczeniem programu skupu aktywów QE3 będzie bardziej pragmatykiem patrzącym na dane z gospodarki. I będzie starała się być bardziej w centrum - ocenia gość Polskiego Radia 24.

Paradoksalnie decyzja o ograniczeniu programu dodruku pieniądza pomoże dolarowi. - Ale tylko w pierwszej połowie roku. Wtedy dolar może się umacniać. W drugiej być może już nie - prognozuje Marek Rogalski.

Krzysztof Rzyman