Zapytałam moją Babcię jak wspomina PRL. Oto co mi opowiedziała:" Pamięć o PRL-u jest dla mnie smutna. Kiedy przed 89 rokiem wydawałam córkę za mąż wszystko kupowane było za łapówki. Po kawę i materiał na sukienkę jeździłam do Zielonej Góry, bo tam pracowała koleżanka w sklepie. Druga córka, która w 1989 roku studiowała w Warszawie nie mogła kupić czajnika do mieszkania, które wynajmowała. Dlatego po znajomości kupiłam czajnik w Szczecinie i zawiozłam córce. Wnuczek urodził się w 1986 roku. Pamiętam, że za Bobo fruitami dla niego stałam 6 godz w kolejce a można było kupić tylko 4 buteleczki. Ogromnie się cieszę, że te czasy minęły. Teraz jeśli ma się pracę albo w miarę dobrą emeryturę to nie trzeba tracić czasu na kolejki. Możemy tylko dbać o zdrowie i planować spokojnie wydatki".
Autor: Katarzyna Zakrzewska
Odwiedź nasz profil na Facebooku poświęcony wyborom 4 czerwca 1989 roku >>>>