Moje ciocie zawsze w PRL siedziały w kuchni i jak śmialiśmy się, jednym uchem były w Wolnej Europie a drugim w kościele. Nie wierzyliśmy im gdy mówiły, że komunizm padnie.
Kiedy skończył się realny socjalizm i można było pójść na wybory to była to dla mnie i mojej rodziny wielka radość. Pamiętam jak został premierem Tadeusz Mazowiecki, uświadamiał nas jakie sprawy w gospodarce będą kolejne podejmowane. Systematycznie słuchało się radia i pewien ekonomista uświadomił nam, że aby gospodarka dobrze funkcjonowała potrzeba 30 lat. Ważne też było oczekiwanie, że skończą się kolejki do wiecznie pustych sklepów. A kiedy Prezydentem został Lech Wałęsa , mogłam bez kłopotu pojechać na Białoruś na groby dziadków, których nie znałam.
Autor: Krystyna Kulus
Odwiedź nasz profil na Facebooku poświęcony wyborom 4 czerwca 1989 roku >>>>