Na transmisję meczu Real Madryt - Legia Warszawa zapraszamy do radiowej Jedynki. Na stanowisku komentatorskim na Santiago Bernabeu zasiądzie Andrzej Janisz.
Legia Warszawa we wtorkowy wieczór zmierzy się z Realem Madryt w trzeciej kolejce piłkarskiej Ligi Mistrzów. Legioniści ostatni raz w Champions League wygrali 18 października 1995 roku, kiedy to przed własną publicznością pokonali Blackburn Rovers 1:0 po bramce Jerzego Podbrożnego. Mistrzom Polski ciężko będzie to powtórzyć we wtorkowy wieczór na Santiago Bernabeu.
- Jak przed każdym meczem jest pewna doza niepewności, ale sport widział wiele rzeczy - mówi Jacek Magiera w rozmowie z Andrzejem Janiszem. - Wiemy, gdzie i z kim gramy, ale na pewno nie stajemy na straconej pozycji tak bardzo jak niektórzy myślą - dodaje trener mistrzów Polski.
Jacek Magiera Chcemy pokazać, że do Madrytu przyjechał mistrz Polski, który nie boi się grać
Trener ma plan na spotkanie na Santiago Bernabeu. Do Madrytu zabrał wszystkich 23. zawodników. - Z tej grupy wybierzemy "11", która zagwarantuje jakość - mówi szkoleniowiec i dodaje, że w głowie ma zarys składu, ale dwa, czy trzy nazwiska cały czas są pod znakiem zapytania.
Magiera podkreśla, że jego podopieczni powinni być tą drużyną, która nie będzie miała nic do stracenia, która się cieszy, że może w takim meczu zagrać. Dodaje jednak, że w głowie zawodników powinna być świadomość, że na stadionie Realu nie można grać ultraofensywnie. - Na pewno nie rzucimy się na rywala "na hurra". Ważny będzie najmniejszy szczegół, a każdy piłkarz będzie musiał zagrać mecz życia i wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.
Czy to z czystej kurtuazji, czy z powodu rzeczywistej analizy zwycięstwa swojej drużyny nie przesądzał trener Realu Zinedine Zidane. - Piłka nożna to rywalizacja sportowa, a w tej wszystko jest możliwe – powiedział Francuz.
To, że sport jest nieprzewidywalną dziedziną wie także Jerzy Dudek. - W piłce nożnej wszystko jest możliwe, jest ona bardzo nieprzewidywalna. Jak to mówił śp. Kazimierz Górski, dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Nie takie cuda (jak zwycięstwo Legii nad Realem – przyp. red.) już widziałem, a dla Realu to nie będzie przecież koniec świata. Piłka ma to do siebie, że daje ci możliwość rewanżu. Chyba, że weźmiemy pod uwagę scenariusz, że w Warszawie Legia pokonuje Real i przez to ten zespół odpada już w fazie grupowej z rozgrywek. To mogłoby oznaczać początek końca świata. Mówimy jednak o fabule science fiction – uważa Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji Polski i Realu Madryt.
Jacek Magiera Żaden z moich zawodników nie miał okazji występować na Santiago Bernabeu. Oczywiście, nie ma mowy, żeby piłkarze nie denerwowali się przed takim spotkaniem. Jednakże takie uczucia będą towarzyszyć im tylko do pierwszego gwizdka
Wszyscy zdają sobie sprawę, że największe zagrożenie dla Legii to Cristiano Ronaldo, który z dorobkiem 95 goli jest najskuteczniejszym zawodnikiem w historii Ligi Mistrzów. Trener Legionistów zapewnia jednak, że dla CR7 także przygotował coś specjalnego. - Wiemy też jak go zastopować, ale zobaczymy jaki będzie tego efekt.
W tym sezonie stołeczny zespół wrócił do tych elitarnych rozgrywek, ale radzi sobie zdecydowanie gorzej. Po porażkach z Borussią Dortmund (0:6) i Sportingiem Lizbona (0:2) Legia zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy F. O pierwszy punkt będzie we wtorek bardzo trudno.
Źródło/TVP
Na pomeczowe wrażenie pracują także kibice
Władze Madrytu przed meczem długo szykowały się do przyjazdu fanów Legii. Na niezbyt pochlebną opinię fani mistrzów Polski pracują już od lat, a po wydarzeniach jakie miały miejsce w Warszawie podczas meczu z Borussią Dortmund, za które Legia została ukarana dotkliwą karą obawy i pytanie "jak zachowają się kibice z Polski" są uzasadnione.
"W przypadku takich zawodów z reguły kilka dni przed imprezą odbywa się specjalne spotkanie, na którym ustalane są wszystkie szczegóły dotyczące bezpieczeństwa. Tym razem ta kwestia jest omawiana przez władze Realu i miasta już od dwóch tygodni, co pokazuje, jak wyjątkowa jest to sytuacja" - czytamy w dzienniku "ABC".
Wtorkowe spotkanie na Santiago Bernabeu ma ochraniać 1500 funkcjonariuszy oraz 700 prywatnych ochroniarzy. Stadion zamieni się więc w prawdziwą twierdzę (zazwyczaj kibiców ochrania o 500 funkcjonariuszy mniej). Madryt spodziewa się około trzech i pół tysiąca kibiców Legii.
Seweryn Dmowski Nie ma już miejsca na jakikolwiek błąd z naszej strony. Pamiętajmy o tym
Dyrektor do spraw komunikacji Legii Warszawa Seweryn Dmowski podzielił się na Twitterze wnioskami z rozmowy delegatami UEFA. "Rozmawiałem po odprawie z delegatami UEFA. Jednoznaczne odczucia: nie ma już miejsca na jakikolwiek błąd z naszej strony. Pamiętajmy o tym".
Okazuje, się że najmniejsze wykroczenia na trybunach ze strony kibiców Legii będą mogły skutkować kolejnym zamknięciem stadionu lub nawet wykluczeniem z rozgrywek - czytamy na stronie Legia.Net.
Piłkarze Legii na boisku muszą pokazać się z jak najlepszej strony, co oczywiście nie oznacza, że do warszawy mają wrócić z tarczą. Kibice nie mają już żadnego marginesu na błąd w meczach europejskich pucharów przez ten sezon i dwa kolejne. Stawka starcia na Santiago Bernabeu ma więc podwójny wymiar.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, PR1, IAR