Do tej pory największej pustyni Azji nie zdobył żaden samotnie podróżujący człowiek. Śmiałków odstraszały m.in. spore amplitudy temperatur, sięgające nawet 70 stopni Celsjusza, burze piaskowe, a także bardzo małe opady.
Jako pierwszy, z niezwykle trudnymi warunkami panującymi na pustyni leżącej na granicy Chin i Mongolii, poradził sobie Mateusz Waligóra.
-Kiedy oddalam sobie mapę w GPS-ie, to nie mieści mi się w głowie, jaki kawał drogi pokonałem. Przypomina mi się, jak chciałem zrezygnować po pierwszym tygodniu. Nie jestem żadnym mocarzem, tylko zwykłym chłopakiem, który czasem ma cel i robi wiele, żeby go osiągnąć. W sobotę przeszedłem 41 km. W niedzielę 34. W sumie już ok. 1790. Do końca 13 – pisał podróżnik w niedzielę na swoim facebooku.
Waligóra wyruszył w podróż 29 lipca tego roku. Zaczął marsz od miejscowości na granicy Mongolii i Chin - Bulgan Khovd. Stamtąd przeszedł m.in. przez góry Ałtaju, na wysokość ponad 2000 m. n.p.m., aż do Sainshand w Mongolii, gdzie była wyznaczona meta podróży. Po drodze Waligóra zmagał się z problemami ze zdrowiem – otarciami, zatruciami i ogromnym zmęczeniem, ale także kłopotami ze sprzętem. Kilkaset kilometrów przez zakończeniem marszu, w jego wózku zepsuły się szprychy, a także pękały dętki w oponach. Do tego dochodziły jeszcze skrajnie niekorzystne warunki pogodowe – susze, różnice temperatur, czy burze piaskowe.
- Jeśli wyprawa zakończy się powodzeniem, Mateusz Waligóra dokona wyczynu wielkiej wagi, który nie będzie miał sobie równych w dotychczasowej eksploracji pustyń przez Polaków - mówił jeszcze przed rozpoczęciem wyprawy Marek Kamiński, zdobywca obu biegunów.
Podróżnikowi z Wrocławia udało się dotrzeć na miejsce w poniedziałek ok. godziny 12 czasu miejscowego.
Waligóra ma już na koncie rowerowy trawers przez Andy, samotny rowerowy rajd najtrudniejszą drogą na ziemi - Canning Stock Route w Australii Zachodniej, a także marsz przez największą solną pustynię świata – Salar de Uyuni w Boliwii. Na co dzień współpracuje z “National Geographic Traveler”, a także przewodniczy wyprawom trekkingowym na kilku kontynentach.