Piotr Gociek: Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego, jest dziś gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Witam, panie premierze, dzień dobry.
Jarosław Gowin: Dzień dobry, kłaniam się.
Czy pan jest już pewien tego, że po 12 listopada także będzie wicepremierem i szefem tego samego resortu, czy jakieś ustalenia jeszcze w tej kwestii trwają?
Gdybym odpowiedział na to pytanie, zachowałbym się nie fair wobec pana premiera Morawieckiego, ale także wobec ustaleń, które podjęliśmy na ubiegłotygodniowej radzie Koalicji, gdzie zdecydowaliśmy o strukturze rządu. Jeszcze nie o wszystkich personaliach, w niektórych przypadkach są znaki zapytania, natomiast ustaliliśmy także, że o tej strukturze i o składzie poinformuje opinię publiczną pan premier Morawiecki.
Na co z pewnością czekają wszyscy, nie tylko ci, którzy bardzo uważnie śledzą politykę, ale po prostu każdy, kto zainteresowany jest biegiem spraw publicznych. Ale czy może pan wprost powiedzieć, że negocjacje te polityczne, nie tylko techniczne ustalenia, jaki resort z którym połączyć, że trwają też negocjacje polityczne wewnątrz koalicji, czy te kwestie już zostały ustalone?
Nie wiem, co pan redaktor nazywa negocjacjami politycznymi...
To jest dyskusja między przywódcami Solidarnej Polski, Porozumienia, Prawa i Sprawiedliwości o tym, jakie mają które ugrupowania mieć wpływy w rządzie, kto za co ma odpowiadać.
Tak, takie ustalenia trwają, odbywają się rozmowy także na szczeblach niższych, ciut niższych niż liderzy partyjni, przygotowywane jest pisemne porozumienie, pisemna umowa, bo ta obecna wygasa z końcem kadencji, czyli 11 listopada. Pracujemy także nad pewną agendą programową, bo wiadomo, co chcemy zrealizować. Generalnie rzecz biorąc, zapowiedzieliśmy to w kampanii wyborczej, natomiast jaka będzie kolejność, jakie pierwsze kroki, która partia które elementy swojego programu stawia jako zasadnicze. To będzie się rozstrzygało w najbliższych dniach.
Wyznaje pan zasadę, że im większy sukces, tym większa odpowiedzialność powinna być za może nowe kwestie w rządzie? No bo nie da się ukryć, że i Solidarna Polska, i pana Porozumienie to są w tej chwili mocniejsze byty wewnątrz Koalicji Zjednoczonej Prawicy, niż było do tej pory.
To prawda. I bez posłów Solidarnej Polski, ani bez posłów Porozumienia obóz rządowy nie miałby większości, natomiast jeżeli przez większą odpowiedzialność pan redaktor rozumie więcej ministerstw, to nie, uważam, że... takie było moje stanowisko od początku, artykułowałem je zarówno w rozmowach w cztery oczy czy w kuluarowych rozmowach z liderami PiS-u jak i publicznie, że moja partia Porozumienie chce odpowiadać nadal za dwa resorty. Wydaje mi się, że mogę powiedzieć, że również Solidarna Polska takie stanowisko zajmuje.
Ministerstwo Zasobów Narodowych – to ma być powrót Ministerstwa Skarbu, o tym mówią już głośno politycy Prawa i Sprawiedliwości w mediach, mówił o tym także i wicepremier Jacek Sasin. Jak pan postrzega tę koncepcję?
Jestem zdecydowanym zwolennikiem tego rozwiązania. Co więcej, postulowałem go od dłuższego czasu, przyznając się do własnego błędu, własnego, nas wszystkich, obozu rządowego. Ja byłem zdeklarowanym zwolennikiem likwidacji Ministerstwa Skarbu. Natomiast okazało się, że w momencie, gdy spółki trafiły pod skrzydła różnych ministerstw, to przestały ze sobą współpracować, pogłębiło się to, co jest klątwą wszystkich rządów w Polsce, czyli taka silosowość, że każdy sobie rzepkę skrobie. Dlatego trzeba na powrót skonsolidować spółki Skarbu Państwa, one powinny mieć jasne przywództwo, powinny też realizować wspólne projekty, a nie bezsensownie ze sobą rywalizować bądź po prostu, jak działo się to najczęściej w ciągu ostatnich 4 lat, ignorować. Chcę zresztą dodać, że liczę, że dzięki temu, tej konsolidacji w większym stopniu wykorzystywany będzie potencjał badawczo-rozwojowy polskich spółek. Mamy spektakularny sukces, niedawno GUS ogłosił badania, z których wynika, że w 2018 roku nastąpił 25% wzrost nakładów na badania i rozwój, ale niestety w niewielkim stopniu dotyczy to spółek Skarbu Państwa, więc tu jest dużo do zrobienia.
To ja zaglądam w tym momencie na stronę Krytyki Politycznej, tam w ciekawym tekście Piotra Wójcika znajduję taką informację: „Zaledwie 15% zatrudnionych w Polsce pracuje w miejscach, w których w ostatnim czasie wprowadzano nowe rozwiązania technologiczne albo usprawniono proces wykonywania zadań. To jest piąty, najniższy wynik w Unii Europejskiej, większy marazm w firmach panuje tylko w Grecji, na Łotwie, Słowacji i Węgrzech”. Więc ta szklanka jest do połowy być może pusta.
Nie znam tych danych, ale nie mogę wykluczyć, że tak jest. W Polsce gospodarka rozwija się w ciągu ostatnich lat, również dzięki naszym rządom, znakomicie i to powoduje, że przedsiębiorcy mają mało bodźców do wprowadzania innowacji. Tym bardziej cieszy mnie ta informacja, którą już przed chwilą podałem – 25% wzrost nakładów na badania i rozwój, ale równie ważna jest informacja o tym, że w spółkach czy w sektorze badawczo-rozwojowym w ubiegłym roku zatrudnienie wzrosło o ponad 30%. Czyli widać, że jest ten powiew innowacyjności.
Czuje się pan załatwiony? To jest pytanie, które zadaję w imieniu Romana Giertycha. On taki list na Facebooku wczoraj napisał, że Prawo i Sprawiedliwość, wysuwając nowych kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego (cytuję) „załatwiło takich symetrystów, jak Andrzej Duda czy Jarosław Gowin”.
Nie czytuję Facebooka Romana Giertycha, mówiąc szczerze w ogóle nie mam czasu, żeby wchodzić na Facebooka. Jeżeli już, to ograniczam się do Twittera. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło te kandydatury. One nie były uzgadniane z Porozumieniem, wkrótce posłowie Porozumienia się spotkają, no i będziemy rozmawiać z koleżankami i kolegami z Prawa i Sprawiedliwości o tych kandydaturach.
„Takie właśnie osoby są potrzebne w Trybunale, które nie będą się bały iść pod prąd”, tak wicepremier Jacek Sasin wczoraj rekomendował te kandydatury.
Na pewno te trzy kandydatury spełniają kryterium, o którym powiedział pan premier Sasin, ale nie chcę w tym momencie odnosić się do żadnej z tych kandydatur. Jeszcze raz chcę podkreślić, że najpierw będziemy oceniać w gronie posłów Porozumienia, bo bez naszych głosów zapewne nie będzie w tym Sejmie większości do powołania tych trzech kandydatur, a potem będziemy rozmawiali z naszymi partnerami z Prawa i Sprawiedliwości oraz z Solidarnej Polski.
A jak pan ocenia sytuację w Senacie? W tej chwili nie wyłoniła się jeszcze większość, która miałaby tam decydujące zdanie.
Nie mam żadnych nowych informacji na temat tego, jakie ustalenia mają zapaść w Senacie. Wydaje się, że sytuacja nie ulega zmianie, my, czyli obóz Zjednoczonej Prawicy, większości nie mamy, a opozycja na razie nie potrafi się między sobą porozumieć. I trzeba też pamiętać, że tam jest czwórka senatorów niezależnych, w związku z tym stworzenie stabilnej większości będzie kłopotem dla wszystkich.
Jest mi raczej trudno wyobrazić sobie, żeby niezależny senator, taki jak Krzysztof Kwiatkowski na przykład, chciał bezrefleksyjnie popierać wszystko, co przedstawia opozycja. Wydaje mi się, że to jest taka osoba, którą można byłoby, przynajmniej w niektórych kwestiach, pozyskać dla obozu Zjednoczonej Prawicy.
To jest dobry przykład, dlatego że Krzysztof Kwiatkowski jest typem państwowca, tak jak typem państwowca jest pani senator Lidia Staroń, też kiedyś polityk Platformy, w ostatniej kadencji, w tej kończącej się kadencji znacznie częściej głosowała razem z senatorami Zjednoczonej Prawicy. Dwaj pozostali senatorowie reprezentują poglądy zdecydowanie, i to bardzo wyraziście, antypisowskie w sensie wrogości do całej Zjednoczonej Prawicy. Mam na myśli skądinąd bardzo dobrego prezydenta Nowej Soli, pana senatora Wadima Tyszkiewicza, no i oczywiście Stanisława Gawłowskiego, który formalnie został wybrany jako senator niezależny.
Jarosław Kaczyński ma podobno przełożyć operację kolana, bo wszystkie siły będą potrzebne w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. To jest teraz najważniejszy cel i nie ma co spodziewać się innych, ważniejszych politycznych tematów także ze strony rządu, dopóki w maju nie zostanie wybrany ponownie Andrzej Duda?
Po pierwsze nic nie wiem o operacji pana prezesa Kaczyńskiego, nie chcę się na ten temat wypowiadać, natomiast rzeczywiście w tej chwili najważniejszym politycznym celem Zjednoczonej Prawicy, oprócz dobrego rządzenia Polską, jest doprowadzenie do reelekcji Andrzeja Dudy. Nie jest dla nikogo, kto choć elementarnie zna się na polityce, tajemnicą, że w sytuacji, w której mielibyśmy opozycyjnego prezydenta i równocześnie mało stabilną sytuację w Senacie, rządzenie byłoby trudne.
Przypominam, Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego, gość Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję, panie premierze.
Bardzo dziękuję.
JM