Prezes PiS potwierdza: dojdzie do repolonizacji mediów. Wskazał także termin
Pytany w Programie 1 Polskiego Radia o zmiany w rządzie, konsolidacje jednych ministerstw i likwidację innych, prezes PiS powiedział, że "na pewno będą zmiany personalne", przy czym - jak zaznaczył - "nie chodzi o premiera".
Czytaj także:
- Premier zostaje, ale rząd ma być inaczej skonstruowany. W sposób taki, który zlikwiduje stan, w którym niektóre decyzje są podejmowane w kilku ministerstwach, to znaczy, muszą przejść przez kilka ministerstw - wyjaśniał. - Pewne ciągi decyzyjne są rozproszone, to do niczego dobrego nie prowadzi - dodał gość red. Małgorzaty Raczyńskiej-Weinsberg w audycji "W otwarte karty".
49:35 [PR1] PR1 (mp3) 19 lipiec 2020_07_19_15_05_for_media.mp3 Jarosław Kaczyński: jeżeli ktoś uważa, że warto być Polakiem, musi być po stronie, która broni tradycyjnych wartości (W otwarte karty/Jedynka)
Zaznaczył, że wbrew oczekiwaniom z początku lat 90., kiedy zakładano, "że nie nastąpi rozbudowa administracji, skoro państwo komprymuje nasze zadania, bo przedtem przecież kierowało całą gospodarką, stało się coś dokładnie przeciwnego".
- W związku z tym warto zacząć marsz w drugą stronę - dodał. Jak powiedział, o zmianach "mówi się, myśli się, planuje się i się już działa". - Sądzę, że to nastąpi już zaraz po wakacjach - powiedział. Prezes PiS nie chciał jednak mówić o personaliach.
"Stabilizacja obozu rządzącego". Michał Wróblewski o wyniku wyborów prezydenckich
"To było starcie cywilizacyjne"
- Wygrana jest zawsze cenna. Zwycięstwo Andrzeja Dudy to bardzo ważny sukces i to w tym najbardziej głębokim tego słowa znaczeniu - to było starcie cywilizacyjne - mówił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że było to "starcie między tymi, którzy chcą otworzyć Polskę na rewolucję, która odbywa się na zachodzie Europy, narzucić ją Polakom, a tymi, którzy są na tyle świadomi, żeby wiedzieć, że nic dobrego to Polsce nie przyniesie, a wręcz przeciwnie". - Mogłoby to przynieść bardzo wiele złego - dodał.
- Jeżeli ktoś uważa, że warto być Polakiem, to musi być po tej stronie, która broni tradycyjnych wartości, która chce przebudowywać rzeczywistość tak, żeby była ona bardziej sprawiedliwa. Żeby wszystko to, co się wokół nas dzieje i ma charakter publiczny, było prowadzone w sposób nie tylko sprawiedliwy, ale i sprawny - tłumaczył.
Prezes PiS stwierdził, że "nie ma nic złego ani dziwnego w tym, że Polska chce być krajem, który jeśli chodzi o poziom rozwoju gospodarczego, cywilizacyjnego, w niczym nie ustępuje Niemcom". - Musimy jeszcze przejść pod górę kawałek drogi, ale to jest możliwe. To zostało udowodnione, to pokazuje siłę naszego społeczeństwa - zapewnił.
- Teraz wyraźnie przyspieszyliśmy ten marsz. Sądzę, że przynajmniej średnie pokolenie Polaków, może jeszcze w wieku pełnej sprawności, dożyje tego momentu, kiedy to zrównanie nastąpi. Jest to wysoce prawdopodobne, ale nie pewne, bo to wymaga odpowiedniej władzy - mówił Jarosław Kaczyński.
Podwójna twarz kandydata KO?
Jarosław Kaczyński był pytany, dlaczego zwycięstwo w wyborach prezydenckich ważyło się do ostatniej chwili i dlaczego kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski, który był kojarzony - w ocenie dziennikarki - z "awariami, pasmem porażek", w kilka tygodni zdołał zgromadzić ogromny kapitał polityczny na tyle poważny, że mógł zagrozić reelekcji.
"To jest farsa". Dr Teluk o zapowiedzi budowania ruchu obywatelskiego przez Trzaskowskiego
Prezes PiS ocenił, że Trzaskowski był kojarzony ze złymi wydarzeniami, ale tylko pewnej części opinii publicznej. - Ten przekaz, który dociera do innej części, liczniejszej, był zupełnie inny - podkreślał.
- Do momentu, w którym został zgłoszony jako kandydat na prezydenta w miejsce pani marszałek Kidawy-Błońskiej, pan Trzaskowski był osobą mało znaną - powiedział Jarosław Kaczyński. Powołując się na badania, polityk podkreślił, że dla dużej części Polaków Trzaskowski był postacią anonimową. - Co w tym momencie było zaletą - dodał.
- Nieporównywalnie trudniej było o nim mówić i mówić kim jest naprawdę. On bardzo łatwo mógł mówić, że jest kimś innym, niż jest, nawet jeżeli bardzo niedawno pokazywał czy oświadczał coś zupełnie innego niż to, co mówił w trakcie kampanii wyborczej, a dokładnie w drugiej części kampanii wyborczej - mówił.
Jak podkreślał, "ta kampania miała wyraźnie dwa etapy: pierwszy - to było zwrócenie się do tego twardego elektoratu, wtedy było o wypalaniu gorącym żelazem tego wszystkiego, co z PiS-u, likwidacji telewizji publicznej".
Na uwagę, że Trzaskowski mówił językiem PiS, prezes Kaczyński odpowiedział: "W jakiejś mierze rzeczywiście tak". - Próbował się odwoływać do tradycji Lecha Kaczyńskiego - mówił.
"Jeden z ostatnich ludzi, który jest zdolny do ugody"
- Tworzył wrażenie, jak się okazało dzięki sile wspierających go mediów, w wielu wypadkach skutecznie, że on jest tym człowiekiem, który może Polskę jakoś pogodzić, bo bardzo wielu Polaków sobie tej wojny politycznej, która się w Polsce toczy, nie życzy, ale pan Trzaskowski - można powiedzieć - jest jednym z ostatnich ludzi, którzy mogliby uchodzić za tych zdolnych do budowy jakiejś ugody, ale takie wrażenie mógł stworzyć - ocenił Jarosław Kaczyński i dodał, że to jest siła mediów.
Prezes PiS był też pytany o odpływ młodego elektoratu od PiS pod kątem tego, że Zjednoczona Prawica przegrała walkę w internecie. Odpowiedział, że pełną odpowiedź będzie można dać po kilkumiesięcznych, pogłębionych badaniach.
- Dużą rolę odgrywa to, że w tej chwili w ciągu bardzo krótkiego czasu nastroje tego najmłodszego wśród pełnoletnich pokolenia się zmieniają. Są grupy rocznikowe, które mają różne nastawienie. Ta grupa rocznika, która pięć lat temu poparła w większości Andrzeja Dudę, już jest dzisiaj w starszej części tej grupy do 30 lat, a najmłodsza się od tej poprzedniej wyraźnie różni, była też ukształtowana w innym okresie, bo w tym wieku pięć lat to jest naprawdę dużo i to jest właśnie ten okres kształtowania się osobowości, poglądów, ten potężny atak na rządy Prawa i Sprawiedliwości tutaj musiał odegrać wielką rolę - podkreślał.
Pytany o proces repolonizacji mediów i o to, na jakim wzorcu można go oprzeć, Jarosław Kaczyński zastrzegł, że nie chce jeszcze mówić o szczegółach, gdyż "konkretnych planów czy ustaw jeszcze nie ma", ale podkreślił, że "nie ma powodów, żeby Polska miała tu mniejsze prawa, czy inne podstawy, niż państwa zachodnie".
***
Audycja: "W otwarte karty"
Prowadziła: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: Jarosław Kaczyński (prezes PiS)
Data emisji: 19.07.2020
Godzina emisji: 15.05
PR1/IAR/PAP
pb