Polskie Radio

Profesor Edward Habich - twórca polskich czołgów i ciągników

Ostatnia aktualizacja: 14.11.2020 05:40
14 listopada mija 33. rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych polskich inżynierów, wynalazcy, konstruktora i naukowca, profesora Edwarda Ludwika Habicha. Był jednym z pierwszych i zdecydowanie największym konstruktorem pojazdów specjalnych, słynącym z wielu wynalazków i nowatorskich rozwiązań. Profesor był także oddanym wykładowcą i kierownikiem Katedry Ciągników i Pojazdów Specjalnych Politechniki Warszawskiej. 
Najbardziej znane konstrukcje Edwarda Habicha - tankietka TKS i ciągnik Ursus C-45
Najbardziej znane konstrukcje Edwarda Habicha - tankietka TKS i ciągnik Ursus C-45Foto: NAC

Urodził się 4 czerwca 1905 roku w Wielkich Łukach (miasto w Rosji). 

Jego biografię, z właściwym wyodrębnieniem tematyki konstruktorskiej, opisuje oddany wychowanek, uczeń i dyplomant Zbigniew Żebrowski. Czytamy w jej pierwszym akapicie, że profesor "ukończył Wyższą Szkołę Budowy Maszyn im. Wawelberga i Rotwanda oraz Politechnikę Warszawską. W roku 1928 jeszcze jako student rozpoczął pracę przy pancernych pojazdach gąsienicowych w biurze konstrukcyjnym broni pancernych, wchodzącym w skład Wojskowego Instytutu Badań Inżynierii. Brał tam udział w opracowaniu czołgu rozpoznawczego TK. Od 1933 roku był kierownikiem działu pojazdów specjalnych Biura Studiów PZInż. Pod jego kierunkiem powstały w okresie międzywojennym takie konstrukcje jak: czołg TKS, czołg pływający (amfibia) PZInż 130, czołg rozpoznawczy 4TP (PZInż 140), ciągnik artyleryjski PZInż 152, terenowy samochód półgąsienicowy PZInż 222 oraz PZInż 202, czołg 9TP. Prace nad nowym 25 tonowym czołgiem przerwał wybuch II wojny światowej".

Podczas wojny, o czym dostępne biografie informują niezwykle enigmatycznie, bez szczegółów, wtedy jeszcze inżynier Edward Habich brał czynny udział w ruchu oporu w Armii Krajowej. Natomiast po zakończeniu wojny, w lutym 1945 roku, rozpoczął pracę naukowo-dydaktyczną w szkolnictwie wyższym. Równolegle do tych działań zaczął także prace projektowe polskiego ciągnika rolniczego niewielkiej mocy. Polska po odzyskaniu niepodległości stawiała główny nacisk na odbudowę zniszczonego kraju stąd i środki na badania i budowę nowych maszyn były znikome.

Inżynier mógł uskarżać się na brak technologicznych możliwości... jednak dla rolnictwa było niezwykle ważne pozyskanie produkcji jakichkolwiek ciągników. Stąd Habich oparł konstrukcję ciągnika Ursus C-45 na niemieckim rozwiązaniu "Lanz Bulldog". Dostosowaną do polskich możliwości produkcyjnych konstrukcję wdrożono do stałej produkcji w 1947 roku. Wykonawcą C-45 były oczywiście znane zakłady URSUS, znajdujące się pod Warszawą. Z tymi zakładami i konstrukcjami tam produkowanymi Edward Habich związał się na lata. Należy też dodać, że ten słynny ciągnik produkowany był aż do 1959 roku, a jego produkcja wyniosła ponad 60 tysięcy sztuk.

Zbigniew Żebrowski tak opisuje dalsze losy wspaniałego inżyniera: "W 1954 mianowany został profesorem nadzwyczajnym. Zorganizował i kierował Katedrą Ciągników i Pojazdów Specjalnych Politechniki Warszawskiej, a następnie Katedrą Ciągników, aż do czasu przejścia na emeryturę. Profesor Edward Habich wniósł wielki wkład w rozwój techniki czołgowej, ciągnikowej i samochodowej. Pewne podsumowanie swych doświadczeń zawarł w rozdziale pt. »Mechanika Pojazdów« w Technicznym Poradniku Samochodowym. Prowadził wykłady z Ciągników, Pojazdów Specjalnych, Układów Jezdnych Maszyn Roboczych i liczne prace dyplomowe na Wydziale Maszyn Roboczych i Pojazdów, a następnie Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej".

Myliłby się ten, kto uważałby profesora za inżyniera jedynie czołgów, czy ciągników. Słynna do tej pory jest scena obrotowa Teatru Dramatycznego w Warszawie. Profesor wprowadził do jej skonstruowania bardzo nowatorskie rozwiązanie opierając scenę na wózkach jak w pojeździe gąsienicowym. Jego różnorodne zainteresowania i otwarty na innowacje umysł pozwoliły także na zaprojektowanie i zbudowanie w 1964 roku pierwszej polskiej przyczepy dynamometrycznej. Jej głównym zadaniem było badanie przyczepności nawierzchni drogowych. Natomiast w latach 70. skonstruował specjalną maszynę do badania trwałości nawierzchni drogowych.

Profesor Habich lubił zagłębiać się w zagadnienia mechaniki pojazdów i wszystkich ważnych warunków mających wpływ na właściwe poruszanie się tych pojazdów. W znanej pracy pod tytułem "Mechanika Pojazdów", z 1962 roku, profesor nader jasno i bardzo dogłębnie zajmuje się wszystkimi  zagadnieniami mechaniki, pozwalającymi na właściwy ruch np. samochodu, ciężarówki czy ciągnika rolniczego. Co ciekawe, niektóre z jego rozwiązań są stosowane do tej pory nawet przez największe firmy światowe, jak choćby rozwiązanie-wynalazek bocznego znoszenia opon przy skręcie, znane jako "bobcat".

Profesor z uwagą zajmował się też różnorodnymi rozwiązaniami przekładniowymi, zarówno dla pojazdów rolniczych, miejskich - autobusy, transportowych - ciężarówki, czy dla pojazdów gąsienicowych, pancernych i czołgowych. A to nie wszystko - profesor opracowywał także konstrukcję pierwszej polskiej odśnieżarki szynowej "z możliwością odrzucania śniegu na odległość 25 m lub zsypywania śniegu do wagonu jadącego równolegle do odśnieżarki".

Mało kto wie, że Polska przed II wojną światową także miała swój "half-truck" - taki transporter, który z przodu jest ciężarówką, a z tyłu pojazdem osadzonym na gąsienicach. Konstruktorem polskiego rozwiązania był oczywiście inżynier Edward Habich. My możemy o tym przeczytać w niezwykle ciekawym artykule na stronach "Portalu ludzi ciekawych świata" pod adresem smartage.pl. Autorem jest Michał Banach, a tytuł brzmi "PZInż. 222 – polski half-truck" i czytamy w nim: "Zdając sobie sprawę z ograniczeń posiadanych pojazdów gąsienicowych oraz z przyszłych potrzeb Wojska Polskiego wynikających z rosnącej liczby czołgów, (zwłaszcza planowanych czołgów kołowo-gąsienicowych), uznano, że należy wprowadzić do uzbrojenia nowy pojazd półgąsienicowy. (...) Pracami kierował inżynier Edward Habich z Biura Studiów Państwowych Zakładów Inżynieryjnych w Warszawie. Opracował on na zlecenie Sztabu lekki pojazd półgąsienicowy mogący pomieścić sekcję liniową piechoty – 12 żołnierzy, lub sekcję ckm – 8 żołnierzy wraz z ckm-em albo sekcję rkm – 10 żołnierzy i rkm. Do budowy części kołowej wykorzystano podzespoły samochodu Polski Fiat 618". Do wybuchu wojny Polska zdążyła wyprodukować 12 takich pojazdów.

PP

Czytaj także

Samochód, który zmotoryzował Polskę

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2020 08:00
20 lat temu, 22 września 2000 roku, z taśmy montażowej zjechał ostatni Fiat 126p, popularny maluch. Dzisiaj ten niewielki samochód, nazywany też "kaszlakiem" (od charakterystycznego odgłosu silnika), ma status pojazu kultowego. I wciąż rosnąca grupę wielbicieli.
rozwiń zwiń
Czytaj także

73 lata temu na ulice Warszawy wyjechały pierwsze miejskie taksówki

Ostatnia aktualizacja: 23.10.2023 05:48
Od radzieckich pobied, przez warszawy, po duże fiaty – auta Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego były stałym elementem krajobrazu stolicy w PRL. 23 października 1950 roku na ulice wyjechały pierwsze z nich.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

WSK - popularny "Wiesiek" bohaterem polskich dróg i bezdroży

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2020 05:40
Co to była za maszyna! Niedrogi, łatwy w obsłudze, możliwy do naprawy przez domorosłych "mechaników" i co najważniejsze - wytrzymywał wiele niedogodności polskich dróg i bezdroży. Jakże często w końcu lat 50. czy w latach 60. widać było te jednoślady dosiadane przez zakochane w sobie pary, pędzące przed siebie, z wiatrem we włosach...
rozwiń zwiń