"Sledgehammer" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych kompozycji Petera Gabriela w całym jego dorobku, włączając w to okres, w którym był liderem progrockowej formacji Genesis. Odróżnia się też dość mocno od reszty dokonań tego artysty, dzięki tanecznemu rytmowi i brzmieniowym nawiązaniom do starego soulu. – Gdy byłem nastolatkiem, soul był jedną z rzeczy, które sprawiły, że zapragnąłem zostać muzykiem. Był naprawdę ekscytujący – wyznał brytyjski muzyk w jednym z wywiadów.
Żeby osiągnąć efekt zbliżony do dzieł swych idoli z czasów młodości, Gabriel zaprosił do nagrania utworu trębacza Wayne'a Jacksona, którego wiele lat wcześniej miał okazję podziwiać na scenie u boku samego Otisa Reddinga. Efekt końcowy był na tyle satysfakcjonujący, że włodarze wytwórni Charisma Records postanowili umieścić kawałek na singlu promującym piąty album w solowym dorobku artysty, zatytułowany "So". Piosence towarzyszył wyjątkowo nowatorski jak na owe czasy teledysk, który został obsypany deszczem nagród, m.in. przez stację MTV, dyktującą muzyczne trendy końca lat 80.
źródło: YouTube / Peter Gabriel
Sam singiel "Sledgehammer" ukazał się 21 kwietnia 1986 roku i, jak przystało na ciężki młot, z mozołem wspinał się w górne rejony list przebojów. W ojczystej Wielkiej Brytanii zatrzymał się na czwartym miejscu, za to w Stanach dotarł na sam szczyt. Stało się to dokładnie 26 lipca, a więc dokładnie 96 dni po premierze. Co ciekawe, strącił stamtąd utwór "Invisible Touch" grupy Genesis, z której odszedł dekadę wcześniej. – Nie byliśmy tego świadomi w tamtym czasie. Gdybyśmy wiedzieli, prawdopodobnie wysłalibyśmy mu telegram ze słowami: "Gratulacje, draniu!" – żartował po latach Phil Collins.
Sukces "Sledgehammera" pociągnął za sobą sprzedaż płyty "So", która do dziś pozostaje najlepiej sprzedającym się albumem w dyskografii Petera Gabriela.
kc