"Mamy świadomość, iż poprzez uzyskanie licencji na korzystanie z CODIS dołączyliśmy do grona instytucji publicznych z całego świata, którym FBI udostępnia to oprogramowanie do celów śledczych. Staliśmy się zatem drugą instytucją w Polsce - po Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji - korzystającą z tego rozwiązania" - podkreślił wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk, który w Instytucie kieruje pracami Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
"Państwo polskie i my nie możemy na to pozwolić ". Prezes IPN o polityce Rosji wobec II wojny światowej
"Jesteśmy też prawdopodobnie jedyną instytucją w Europie, która identyfikuje ofiary totalitaryzmów za pomocą systemu CODIS" - dodał.
CODIS to system informatyczny służący m.in. do gromadzenia i automatycznego porównywania profili DNA w celu określenia pokrewieństwa, a w konsekwencji prowadzący do uzyskania identyfikacji genetycznej odnajdywanych szczątków ofiar. Specjaliści Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN obsługują system CODIS w powiązaniu z administrowaniem Bazą Materiału Genetycznego IPN. To zbiór danych i informacji, w tym danych dotyczących krewnych ofiar zbrodni oraz szczątków ofiar odnalezionych podczas prac poszukiwawczych prowadzonych przez IPN. Zawiera także wyniki badań genetycznych i identyfikacyjnych.
Proces ubiegania się o udostępnienie przez FBI niektórych funkcjonalności autorskiego systemu informatycznego Combined DNA Index System (CODIS) Instytut Pamięci Narodowej zainicjował jeszcze w 2017 r., uzyskując zgodę dyrektora FBI rok później. Instytut korzysta z niego od jesieni 2019 r.
Prezes IPN ws. pionu śledczego: nie zamierzam być bierny
"Aby zrozumieć sens i wyjątkowość wdrożenia w IPN tego narzędzia musimy zrozumieć sam proces identyfikacji genetycznej. Aby potwierdzić tożsamość ofiary musimy wiedzieć, kogo szukamy i uzyskać materiał porównawczy od możliwie bliskiej rodziny. Sprawa jest względnie prosta, jeżeli możemy wprost powiedzieć: te szczątki prawdopodobnie należą do tej konkretnej osoby. Wtedy porównujemy DNA uzyskane z odnalezionych szczątków z DNA uzyskanym od rodziny. Sprawa się bardzo komplikuje, kiedy nie możemy zrobić tak bezpośredniego typowania. Ma to miejsce zwłaszcza w przypadku odnalezienia szczątków w miejscach zbiorowych pochówków lub w przypadku szczątków bardzo przemieszanych i rozproszonych" - przekazała wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN mec. Anna Szeląg.
"Do tej pory porównywanie materiału genetycznego - wykonywane w zewnętrznych laboratoriach - było możliwe tylko w przypadku posiadaniu pewnego »tropu«, czyli konkretnego przypisania szczątków do poszukiwanej osoby lub też do zamkniętego zbioru ofiar. Jest to metoda mocno niedoskonała. System CODIS, mówiąc w dużym uproszczeniu, porównuje »wszystko ze wszystkim«. Systematycznie przeszukuje bazę zgromadzonego materiału kostnego i porównawczego pod kątem ewentualnego pokrewieństwa" - wyjaśniła mec. Szeląg.
Czytaj także:
W ocenie wiceszefowej BPiI IPN, modelowym przykładem, który pokazuje ten problem, są poszukiwania ofiar zbrodni komunistycznych, które IPN prowadził w 2018 r. na terenie przy ul. Gedymina w Białymstoku. Były to działania w ramach śledztwa pionu śledczego IPN w Białymstoku, podczas których odnaleziono groby zbiorowe, a w nich szczątki kilkunastu osób. Zbadanie tych szczątków pod kątem identyfikacji genetycznej zlecił prokurator IPN.
"Pamięć i prawda to nasze zobowiązanie wobec ofiar". Premier w rocznicę wybuchu II wojny światowej
"Niestety identyfikacji nie uzyskano, a śledztwo zakończono, mimo że, jak się później okazało, laboratorium genetyczne powołane w śledztwie posiadało materiał genetyczny pobrany od brata ofiary. Jednak dzięki współpracy z prokuratorem IPN w Białymstoku udało nam się uzyskać i zarejestrować w bazie IPN materiał genetyczny, a system CODIS dopasował profil genetyczny z profilem osoby poszukującej członka swojej rodziny i wskazał, iż mogą to być szczątki należące do Witolda Sulika. Genetyk sądowy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN potwierdził wskazanie systemu jednoznacznie. Była to ofiara zbrodni komunistycznej popełnionej kilka lat później niż typowano bezpośrednio po ujawnieniu zbiorowych pochówków przy Gedymina" - tłumaczyła mec. Szeląg, przypominając, że IPN ogłosił nazwisko Witolda Sulika niedawno, 12 sierpnia, w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Notę odebrał brat ofiary, franciszkanin, który przez kilkadziesiąt lat szukał i czekał na odnalezienie szczątków swojego brata.
"Gdyby nie CODIS, zapewne nigdy by nie doszło do identyfikacji" - podkreśliła wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
"Z każdym rozszerzeniem zasobów szansa kolejnych identyfikacji wzrasta"
W Pałacu Prezydenckim 12 sierpnia IPN ogłosił łącznie imiona i nazwiska 26 osób - zarówno ofiar zbrodni komunistycznych, niemieckiego terroru II wojny światowej, jak i żołnierzy września 1939 r. Wśród nich są ofiary masowych mordów i pojedynczych egzekucji. Pięciu spośród nich zostało "nazwanych po imieniu" - jak przekazali specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN - dzięki wsparciu systemu CODIS. Poza Witoldem Sulikiem są to Jan Chabiński, Apoloniusz Duszkiewicz, Florian Ewertowski, Mieczysław Inglot, których biogramy dostępne są na stronie internetowej IPN.
Jak zaznaczają eksperci, miarą sukcesu CODIS jest jednak jego zasób, czyli profile DNA z materiału kostnego odnajdywanych ofiar oraz materiału porównawczego od rodzin. To oznacza, że im więcej będzie w bazie IPN profili genetycznych, tym większe prawdopodobieństwo kolejnych identyfikacji, nawet w przypadku szczątków, co do których trudno podjąć jakiekolwiek typowanie.
Czytaj także:
Przypadek Witolda Sulika jednoznacznie pokazuje, że identyfikacje genetyczne są możliwe również w sprawach już zamkniętych lub takich, w których od wielu lat nie udało się ustalić tożsamości ofiar - mówią specjaliści Biura, dodając też, że współpraca z FBI umożliwiła Instytutowi Pamięci Narodowej budowę bazy genetycznej dedykowanej wyłącznie identyfikacji ofiar zbrodni sprzed kilkudziesięciu lat.
"Z każdym rozszerzeniem zasobów Bazy Materiału Genetycznego szansa kolejnych identyfikacji wzrasta" - podsumowują.
ng