AgroUnia zapowiedziała, że we wtorek i środę odbędą się protesty. - Naszym warunkiem jest rozpoczęcie rozmów z rządem. Chcemy rozmów dwustronnych: AgroUnia - rząd, polscy rolnicy - polscy politycy - podkreślał Michał Kołodziejczak i zapowiedział przedstawienie 21 postulatów.
Premier: obszary wiejskie to nasza duma, bogactwo i ważny filar gospodarki
Lider ruchu rolniczego zapewnił, że strajki będą trwać do momentu osiągnięcia celu. - 24 i 25 sierpnia to początek tego wszystkiego, co będzie działo się na jesieni – mówił w ubiegłym tygodniu.
Zbigniew Kuźmiuk podkreślił, że władza "stara się eliminować problemy, które dotyczą rolników". Stwierdził także, że "coraz częściej wygląda na to, że protesty AgroUnii mają przede wszystkim polityczny charakter". - Nie ukrywa tego przywódca, skoro chce zakładać partię polityczną i dostać się do parlamentu. To jest kwestia robienia polityki na problemach polskiego rolnictwa, które, nie zaprzeczam, istnieją - mówił.
Rozmówca stwierdził także, że "w rolnictwie zawsze są jakieś problemy, zawsze jest niezadowolona jakaś grupa ludzi". Dzieje się tak - tłumaczył europoseł PiS - z powodu m.in. klęsk żywiołowych i ASF-u (afrykańskiego pomoru świń).
14:55 _PR24_AAC 2021_08_24-07-07-20.mp3 Zbigniew Kuźmiuk o problemach polskiego rolnictwa. ("24 pytania")
Czytaj także:
Klęski żywiołowe i ASF
- Rolnictwo to taki zakład produkcyjny pod gołym niebem, więc te ryzyka związane z pogodą bardzo często nawiedzają różne części naszego kraju. Z tego tytułu są oczywiście negatywne konsekwencje dla rolników, a ubezpieczenia płodów rolnych są pewnym problemem - mówił gość PR24 i wskazał, że "firmy ubezpieczeniowe boją się takiego ogromnego ryzyka". - W związku z tym składki są bardzo wysokie i duża część upraw nie jest ubezpieczana. To jest pewien realny problem - podreślił.
Rolnicy ubiegający się o odszkodowanie z powodu ASF i klęsk żywiołowych sami określają, ile lat będzie brane pod uwagę przy ich wyliczaniu
Rozmówca wyjaśnił również, że rolnictwo zmaga się z "ASF-em, czyli chorobą trzody chlewnej przenoszoną przez dziki". O skalę problemu polityk oskarżył opozycję. - Tutaj można powiedzieć, że opozycja przyczyniła się do rozwoju tej choroby, bo pamiętamy tę furię, kiedy polski rząd zdecydował się na eliminację części dzików - przypomniał.
Jak zauważył europoseł - "są takie kraje, w których nie został żaden dzik". - Takim państwem jest np. Dania. Duńczycy zdecydowali się na eliminację dzików i to konsekwentnie zrobili - stwierdził i zauważył, że "w Polsce nawet ograniczenie tego stada było szalenie trudne". - W pewnym momencie emocje sięgnęły zenitu. Polskie państwo nie było w stanie zrobić nic, bo w każdym miejscu, gdzie zdecydowano się na ten ostrzał, pojawiali się ekologowie i własnymi piersiami bronili dzikich zwierząt - mówił Zbigniew Kuźmiuk.
- Wprawdzie jest system zapewniania bezpieczeństwa dla trzody chlewnej, ale ta choroba przesuwa się na terytorium naszego kraju i powoduje straty - tłumaczył gość PR24 i przypomniał, że rząd "zdecydował się przeznaczyć kwotę 200 milionów złotych, żeby wesprzeć rolników, którzy ponieśli te straty". - Ale mimo to bardzo często np. AgroUnia podnosi ten problem jako wręcz ogólnopolski - komentował rozmówca.
Zapraszamy do wysłuchania audycji.
***
Audycja: 24 Pytania
Prowadząca: Dorota Kania
Gość: Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS
Data emisji: 24.08.2021
Godz. emisji: 7.06
PR24/businessinsider.com.pl
jbt