Skromność i pewność siebie
Nalepa był człowiekiem skromnym, ale świadomym swojej wartości. Kiedy nazywano go ojcem polskiego bluesa tłumaczył, że nie stworzył żadnego nowego gatunku, a tylko jako pierwszy grał bluesa do polskich tekstów. Nie ulega jednak wątpliwości, że zasługi Nalepy w rozwijaniu tego gatunku nad Wisłą są ogromne. Ale nie tylko tu.
Blackout – pierwszy zespół Nalepy założony między innymi z Mirą Kubasińską (ówczesną żoną muzyka) i Stanisławem Guzkiem (znanym później jako Stan Borys), był bardzo popularny w Holandii, do której władze komunistycznej Polski pozwalały muzykom wyjeżdżać. Zespół miał szansę na dużą międzynarodową karierę. Nalepa zresztą nie uważał się za klasycznego bluesmana, ale za muzyka rockowego, który dobrze gra bluesa.
Uniwersalizm
Nalepa rzeczywiście grał bluesa z ogromnym smakiem, świetnie wyczuł potencjał tkwiący w melancholijnym nastroju tego gatunku i co najważniejsze nastrój ten idealnie zgrywał się z jego osobowością. W jego kompozycjach czuć, że jest to muzyka grana z serca, dzięki czemu jest ona uniwersalna i potencjalnie zrozumiała pod każdą szerokością geograficzną.
02:27 pani magdo, tylko pani to powiem___2213_00_iii_tr_0-0_15084722132caa1a[00].mp3 "Tadeusz Nalepa". Audycja z cyklu "Pani Magdo, tylko pani to powiem". (PR, 1.08.2000)
Poetyckie teksty
Z kolei o silnym krajowym oddziaływaniu muzyki tworzonej przez kolejne zespoły Tadeusza Nalepy – Blackout, Breakout oraz okazyjne składy, z którymi muzyk nagrywał, ukazujące się od początku lat 80., płyty solowe, zaważyły słowa piosenek, które przez lata pisał poeta Bogdan Loebl. Starszy o dekadę od Nalepy, pochodzący z Kresów literat tworzył teksty ambitne, nastrojowe, świetnie dopełniające wyrazisty klimat muzyki.
Między innymi dzięki temu zespoły Nalepy zdecydowanie wyróżniały się na tle innych big-beatowych formacji, których teksty były wówczas bardzo proste. Zadowalały może gusta masowego odbiorcy, ale próżno było szukać w nich głębi. Później inni twórcy, za Nalepą, zaczęli zamawiać teksty u Loebla, który współpracował między innymi z Józefem Skrzekiem i SBB, Stanem Borysem (po rozpadzie Blackoutu), Włodzimierzem Nahornym, Dżemem, Starym Dobrym Małżeństwem i innymi.
Przebieg kariery
Nalepa, urodzony w 1943 roku pod Rzeszowem, pierwszy zespół założył w 1965 roku. Do najważniejszych przebojów z tego czasu należą: "Anna", "Te bomby lecą na nasz dom" i "Wyspa". Blackout jednak dosyć szybko w nieco zmienionym składzie (przede wszystkim bez Guzka) został zastąpiony zespołem o nazwie Breakout, który istniał przez 13 lat, ale potem wielokrotnie był reaktywowany przy okazji różnego rodzaju koncertów. Od początku lat 80. Nalepa skupił się przede wszystkim na rozwijaniu swojej kariery solowej.
Jednak najważniejsze przeboje Nalepy to te, które stworzył razem z Breakoutem. To przede wszystkim "Gdybyś kochał, hej", "Co się stało kwiatom", "Kiedy byłem małym chłopcem", "Rzeka dzieciństwa", "Pomaluj moje sny", "Poszłabym za Tobą" czy "Oni zaraz przyjdą tu". Sam Nalepa po latach mówił, co prawda, że części z tych przebojów nie lubi i uważa, że bardzo się zestarzały. Publiczność jednak za każdym razem domagała się, aby wciąż grał je na koncertach.
Rozpad Breakoutu w 1982 roku związany był ze zmianami w życiu osobistym muzyka. Po latach związku Nalepa rozwiódł się z Mirą Kubasińską, z którą miał syna Piotra i z którą zakładał przed laty Blackout, a później Breakout. Nalepa związał się następnie z Grażyną Dramowicz, również wokalistką. W późnych latach życia Nalepa grał w zespole razem ze swoim synem z pierwszego małżeństwa - Piotrem. W 2007 roku muzyk zmarł w wyniku ciężkiej choroby nerek.
Naśladowcy
O potędze dorobku Tadeusza Nalepy świadczą między innymi nowe wersje jego utworów, które przez lata nagrywali tacy muzycy jak na przykład Maciej Maleńczuk (hardrockowa wersja przeboju "Oni zaraz przyjdą tu"), Natalia Sikora (między innymi utwór "Poszłabym za Tobą" również w ostrej rockowej aranżacji), Joanna Lewandowska (bardzo emocjonalna wersja przeboju "Te bomby lecą na nasz dom"), czy Kasia Kowalska ("Gdybyś kochał, hej"). Ale wpływu Nalepy na polską muzykę nie sposób przecenić. Wszystkie polskie zespoły grające bluesa, z Dżemem na czele, uważają Tadeusza Nalepę za mistrza.
az/im