Tę jakże smutną informację o śmierci podała na koncie społecznościowym muzyka jego rodzina.
"Dnia 07.02.2022 odszedł Zbigniew Jacek Namysłowski – nasz Mąż, Tata, Dziadek – saksofonista jazzowy, kompozytor, aranżer, nauczyciel wielu pokoleń młodych muzyków, leader i – chociaż sam tego określenia bardzo nie lubił – legendarny polski jazzman. Bardzo trudno jest nam teraz napisać wszystko, co czujemy, trudno jest nam również podsumowywać jego dokonania, bo to, co teraz czujemy, to przede wszystkim olbrzymia pustka i rozpacz.
Z ogromną czułością posyłamy Państwa przed głośniki, aby mogli Państwo wspólnie uczcić pamięć Zbigniewa Namysłowskiego, słuchając jego nagrań. To, co dla Taty było bez wątpienia jedną z najważniejszych rzeczy, to muzyka jazzowa. Saksofonem i kompozycjami komunikował się ze światem najszczerzej i najgłębiej. Nie przestawał tworzyć, występować oraz nieustannie planował udział w koncertach już w najbliższych tygodniach. Jesteśmy przekonani, że jego muzyka przetrwa, a co za tym idzie, Tata będzie zawsze z nami, a także z Państwem.
Informacje dotyczące pogrzebu nie są nam jeszcze znane i zostaną podane w późniejszym terminie".
Najpierw były puzon i wiolonczela
Muzyki uczył się najpierw w Krakowie, gdzie z babcią zamieszkał po wojnie, a po przeprowadzce – w Warszawie. Początkowo zafascynował go jazz tradycyjny: Namysłowski zadebiutował w 1955 roku, grając na fortepianie z grupą Five Brothers. Natomiast rok później, już jako puzonista, zaczął grać z grupą Modern Dixielanders. W roku 1957 zaś, grając na wiolonczeli, wystąpił z zespołem Modern Combo Krzysztofa Sadowskiego na Festiwalu Jazzowym w Sopocie.
W 1958 powrócił do gry na puzonie i podjął współpracę z zespołem Hot Club Melomani, z którym uczestniczył w historycznym wydarzeniu, jakim był pierwszy koncert jazzowy w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Brał także udział w pierwszym po wojnie wyjeździe polskich jazzmanów do Europy Zachodniej. W następnych latach współpracował z tak znanymi formacjami, jak: Polish All Stars, Modern Dixielanders, Traditional Jazz Makers, New Orleans Stompers, Modern Jazz Group.
Największą sławę zdobył jednak jako saksofonista i to grający jazz nowoczesny, ku któremu zwrócił się w roku 1960.
Czytaj też:
– Interesowałem się jednocześnie jazzem tradycyjnym i nowoczesnym. Pierwszym instrumentem, który dorwałem, był puzon, na nim raczej łatwiej było grać jazz tradycyjny. Poza tym to była na pewno łatwiejsza muzyka – mówił muzyk w audycji Polskiego Radia. – W pewnym momencie Krzysztof Sadowski wpadł na to, żeby grać jazz na wiolonczeli. Ja przez jakiś czas tak grałem, ale potem całkowicie zerwałem z tym instrumentem. Później już chciałem grać jazz nowoczesny i zacząłem grać na saksofonie, bo wiedziałem, że będzie mi o wiele łatwiej – wspominał.
Potem przyszedł czas na alt
– Jechaliśmy pociągiem z zespołem Hot Club Melomani, który miał w zwyczaju grać w dwóch różnych stylach. Jeden skład był tradycyjny, drugi – nowoczesny. W tym nowoczesnym grał m.in. Krzysztof Komeda. Wtedy był taki zwyczaj, że pianiści podgrywali sobie na różnych dodatkowych instrumentach. U Krzysztofa był to saksofon altowy – mówił Zbigniew Namysłowski, który w piątek 19 marca 2021 roku wystąpił w ramach cyklu "Jazz.PL". – Poprosiłem, żeby mi pożyczył, i poszedłem do wolnego przedziału. Zacząłem sobie ćwiczyć i stąd wzięła się moja późniejsza gra na alcie – wspominał.
KONCERT ZBIGNIEWA NAMYSŁOWSKIEGO W CYKLU JAZZ.PL >>>
Jazz, folklor i klasyka
Zbigniew Namysłowski nagrał ponad 30 autorskich płyt. Takie albumy, jak "Winobranie", "Kuyaviak Goes Funky" czy "Air Conditon" zdobyły ogromną popularność oraz zostały uznane przez magazyn "Jazz Forum" za płyty wszech czasów w polskim jazzie. Z kolei jego album "Lola" z 1964 roku to pierwsza płyta nagrana przez polskiego jazzmana, która ukazała się poza granicami Polski – powstała w Londynie w wytwórni Decca, tam, gdzie nagrywali The Rolling Stones.
Czytaj też:
Do najbardziej znanych kompozycji jazzmana należą: "Der Schmalz Tango", "Jasmin Lady", "Double Trouble Blues", "Western Ballad", "Quiet Afternoon", "Sprzedaj mnie wiatrowi". Jest on też autorem wielu utworów inspirowanych folklorem, m.in. "Piątawka", "Siódmawka", "Zabłąkana owiecka", "1.2.3.4...", "W to mi graj", "Bop-Berek". Chętnie łączył jazz z muzyką klasyczną, o czym świadczą takie projekty jak "Mozart in Jazz" oraz "Mozart Goes Jazz".
Zbigniew Namysłowski zdobył trzy nagrody muzyczne "Fryderyk" – za albumy "Namysłowski Quartet & Zakopane Highlanders Band" (1995) i "Assymetry" (2006), w 2006 uzyskał też tytuł jazzowego muzyka roku. W 2009 roku uhonorowano jego wybitny wkład w muzykę jazzową i całokształt osiągnięć artystycznych Złotym Fryderykiem. W 2007 roku muzyk został nagrodzony Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
PAP/pr