– 15 stycznia 2019 roku we śnie usłyszałem głos: "Pracujesz nad czymś, co nosi tytuł »Siedem psalmów«". Sen był na tyle mocny, że gdy się obudziłem, wszystko zapisałem, choć nie miałem pojęcia, co to znaczy – mówi Paul Simon w krótkim filmie, opublikowanym na początku kwietnia w internecie.
Z pomocą aniołów, rodziny i przyjaciół
Ta niemal biblijna opowieść ma istotnie wiele wspólnego ze Starym Testamentem. Z przekazanego artyście we śnie proroctwa narodził się bowiem album zatytułowany "Seven Psalms". Teksty utworów, oparte na biblijnej Księdze Psalmów, Simon napisał w ciągu kilku nocy, między godziną 3.30 a 5.00. Następnie wszedł do studia nagrań, by zarejestrować nowe kompozycje, z udziałem grona przyjaciół i muzyków sesyjnych.
Wśród zaproszonych gości uwagę zwracają dwa nazwiska. Pierwsze to Wynton Marsalis, żywa legenda amerykańskiej sceny jazzowej. Muzyk ozdobił album niepowtarzalnym brzmieniem swojej trąbki. Drugie nazwisko – Edie Brickell – jest również dobrze znane fanom muzyki. Autorka przeboju "What I Am" prywatnie jest żoną Paula. We wspomnianym filmie promocyjnym widać, jak nagrywają wspólnie partię wokalną, stojąc przy ołtarzu wielkiego kościoła i trzymając się za ręce.
źródło: YouTube / Paul Simon
Wewnętrzny spór i senny trans
Pochodzący z żydowskiej rodziny Paul Simon już wcześniej przemycał w swoich utworach wątki religijne, ale nigdy dotąd nie nagrał albumu tak mocno przesyconego wiarą w Boga. Nie oznacza to jednak, że pod koniec życia pozbył się wątpliwości w tej dziedzinie. Jak sam mówi, "całe to dzieło jest tak naprawdę sporem, jaki toczę sam ze sobą na temat wiary lub jej braku".
Nagrywając płytę, artysta starał się wejść w stan zbliżony do snu. Tego samego oczekuje od słuchaczy "Seven Psalms", dlatego trwający 33 minuty album w serwisach streamingowych odtwarzany jest jako jeden utwór, choć formalnie każdy z Simonowych psalmów ma osobny tytuł. Autor dołącza też instrukcję obsługi swojego nowego dzieła: "Jeśli chcesz wpaść w przestrzeń snu, powinieneś pozbyć się wszelkich osądów".
Aktywny emeryt
81-letni Paul Simon już kilka lat temu ogłosił, że kończy z trasami koncertowymi. Nie wycofał się jednak zupełnie z działalności muzycznej, czego dowodem jest wydany właśnie album. Autora takich klasyków muzyki popularnej, jak "The Sound of Silence", "Bridge over Troubled Water" czy "Mrs. Robinson" okazjonalnie można też spotkać na scenie – wystąpił na przykład podczas ubiegłorocznego Newport Folk Festival, jako niezapowiedziany gość koncertu poświęconego własnej twórczości.
Czytaj też:
kc