Wysłanie wojsk amerykańskich do Ukrainy, jeśli Moskwa nie podejmie negocjacji w dobrej wierze, wciąż jest "na stole". W rozmowie z "Wall Street Journal: wiceprezydent USA J.D. Vance ostrzegł Putina przed lekceważeniem rokowań. Dodał, że sankcje ekonomiczne również są możliwe.
Vance bierze udział w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. W sobotę (15.02) ma się spotkać z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Podkreślił, że Ukraina musi zachować "suwerenną niepodległość". Nie sprecyzował jednak, jakie terytorium miałoby pozostać pod jej kontrolą.
Amerykańska administracja dąży aktualnie do skłonienia Putina do negocjacji. Kluczowym argumentem jest to, że izolacja Rosji na Zachodzie czyni ją słabszym partnerem w relacji z Chinami. Amerykański wiceprezydent podkreślił, że USA będą gotowe zmienić swoje stanowisko negocjacyjne w zależności od przebiegu rozmów.
Prezydent Donald Trump zapowiedział wczoraj, że Ukraina będzie stroną negocjacji z Rosją, co było kluczowym postulatem Kijowa. Jednocześnie zasugerował, że Rosja powinna wrócić do grupy G7, a Ukraina nie powinna przystępować do NATO, na co europejscy sojusznicy zareagowali z obawami.
Podczas spotkania NATO w Brukseli sekretarz obrony USA Pete Hegseth przyznał, że Ukraina prawdopodobnie nie odzyska wszystkich terytoriów utraconych na rzecz Rosji, a jej przyszłość w NATO pozostaje niepewna.
***
Na poranną audycję "Śniadanie w Trójce" w sobotę (15 lutego) o godz. 9.05 zaprosiła Renata Grochal.
IAR/qch/kor