Polskie Radio

Rozmowa z Jarosławem Sellinem

Ostatnia aktualizacja: 31.05.2011 12:15

Zuzanna Dąbrowska: „Hucpa, bzdura i zagrywka”, tak powiedział rzecznik rządu Paweł Graś o wniosku w sprawie powołania kolejnej nadzwyczajnej komisji, komisji śledczej. Czy Jarosław Kaczyński za trzy kwadranse na konferencji prasowej odpowie na te ostre słowa?

Jarosław Sellin: To są słowa, które mają formę zaklęć, ale one przecież nie anulują rzeczywistości. Rzeczywistość faktograficzna ujawniona przez Mariusza Kamińskiego, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a wynikająca z jego wiedzy pozyskanej z rozmów służbowych z prokuratorami, jest taka, że są poważne wątpliwości co do źródeł finansowania Platformy Obywatelskiej w pierwszych latach jej istnienia i w związku z tym, że skarbnikiem tej partii był Mirosław Drzewiecki, bardzo prominentny polityk tej partii, do niedawna jeszcze minister konstytucyjny nawet w rządzie Donalda Tuska, i przypominam, że to były lata, kiedy partie jeszcze nie korzystały z dotacji z budżetu, musiały szukać środków z innych źródeł. Więc prokuratura jakieś postępowania w tej sprawie prowadzi, postępowania związane z zeznaniami świadka koronnego, skruszonego gangstera mafii pruszkowskiej, i nikt temu nie zaprzeczył, że te postępowania się toczą, zaprzeczenia...

Z.D.:  Ale czy komisja śledcza może coś zmienić, szczególnie że za chwilę, za kilka miesięcy mamy wybory, że wiadomo, że wniosek nie przejdzie, że dotychczasowy los komisji śledczych w sprawach dotyczących większości parlamentarnej był raczej śmieszny niż konstruktywny? Po co ten wniosek?

J.S.: Pani redaktor, obowiązkiem polityków, jeżeli w domenie publicznej pojawiają się tak poważne zarzuty i jeśli istnieje podejrzenie, że powołane do tego organa państwowe, czyli prokuratura, sobie z tymi postępowaniami nie radzi, bo przypomnijmy, że cała historia wzięła się z stąd, że Mariusz Kamiński udzielił wywiadu na prośbę dziennikarzy, którzy się dowiedzieli o jego listach do prokuratora Seremeta sprzed pół roku (o listach sprzed pół roku!), wyrażających niepokój w sprawie...

Z.D.:  No, jakby nie chciał, to by wywiadu nie udzielił.

J.S.: Jakby nie chciał, to by nie udzielił, ale skoro już przecieki z prokuratury były, to uznał, że należy te sprawy wyjaśnić, dlaczego w ogóle te listy do prokuratora generalnego napisał, co w nich było, skoro już przecieki były. I cała historia się wzięła właśnie stąd. I jeżeli istnieje podejrzenie, że normalne organa państwowe sobie z pewnymi sprawami, wyjaśnieniami nie radzą, a tutaj takie podejrzenie istnieje, to właśnie wtedy powinna powstawać, przynajmniej powinna być próba powołania komisji śledczej. Komisje śledcze w naszym ustroju politycznym zostały wymyślone właśnie na takie sytuacje, kiedy mamy podejrzenie, że ani policja, ani prokuratura, ani w ogóle szeroko rozumiany wymiar sprawiedliwości z jakimiś problemami sobie nie radzi. To właśnie wtedy się powołuje komisje śledcze.

Z.D.:  Być może na takie sytuacje, ale być może nie na taki czas. Przypominam – mamy za chwilę początek czerwca...

J.S.: No ale czasu nikt nie wymyślił.

Z.D.:  ...kampanię wyborczą, wakacje, i być może należy szukać innych instrumentów, choćby właśnie przedstawiać pewne informacje prokuraturze i od tej strony pilnować, co mogą zrobić posłowie w tym czasie.

J.S.: Czasu, pani redaktor, nikt nie wymyślił, istnieje ciągłość prac parlamentu mimo wyborów, jeżeli teraz wniosek nie przejdzie, to może być powtórzony w nowej kadencji. Czas wziął się stąd, że teraz ta sprawa wybuchła, ale ona nie wybuchła intencjonalnie, ona nie wybuchła z powodu intencji Mariusza Kamińskiego, tylko z powodu przecieków z prokuratury do mediów i prośby w związku z tym mediów, żeby podzielił się swoją wiedzą na ten temat. I jeżeli ta wiedza już jest domeną publiczną, to obowiązkiem poważnej formacji politycznej i poważnych polityków jest spróbowanie powołania komisji śledczej, która to wyjaśni, bo uważam, że to powinno być też w interesie rządzącej partii, w interesie Platformy Obywatelskie, żeby ta sprawa nie tliła się, nie polegała tylko na pogłoskach, na przeciekach, tylko żeby była dogłębnie wyjaśniona.

Z.D.:  No, dogłębnie na kamerach, panie pośle.

J.S.: ...żeby się z tych podejrzeń czy zarzutów oczyścić. Myślę, że sprawa... znaczy sprawy, które się toczą w związku z działalnością biznesową Mirosława Drzewieckiego powinny być wyjaśnione i myślę, że Platforma Obywatelska też powinna być wyjaśnieniem tych spraw zainteresowana.

Z.D.:  Oprócz tych zeznań skruszonego, jak pan powiedział, gangstera z Pruszkowa, są też jeszcze zeznania łódzkiego dilera narkotykowego, która przedstawiała Mirosława Drzewieckiego, ministra wtedy, jako osobę, która rozprowadza narkotyki. No, nie wszystkie tego typu zeznania można traktować poważnie.

J.S.: No to sprawdźmy to, ja chciałbym, żeby po prostu albo prokuratura sprawę doprowadziła do końca i np. jakiś akt oskarżenia sformułowała, albo umorzyła. Proszę bardzo, tylko dlaczego to trwa tak długo? Albo jeżeli sobie prokuratura z tym nie radzi, to wtedy komisja śledcza, no ale jakiś finał te historie powinny mieć.

Z.D.:  Finał powinny mieć, na razie czekamy na konferencję Jarosława Kaczyńskiego. Dziękuję bardzo.

(J.M.)