Polskie Radio

Rozmowa z Markiem Wikińskim

Ostatnia aktualizacja: 09.06.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, dzisiaj minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powiedział, że to powodzie spowodowały opóźnienia na budowie niektórych odcinków dróg, a poprzedni rząd źle oszacował koszty inwestycji.

Marek Wikiński: No, tonący brzytwy się chwyta, można rzec. Pan minister Grabarczyk od samego początku nie radzi sobie ze sprawowanym stanowiskiem ministra infrastruktury, dramat na kolejach, którego byliśmy uczestnikami kilka miesięcy temu. Ale ten dramat trwa cały czas. Ostatnio EuroCity z Berlina do Warszawy przybył ze 112-minutowym opóźnieniem z powodu braku energii elektrycznej. Prawdopodobnie to powołanie pana prezesa Wacha na prezesa spółki PKP Energetyka powoduje przerwy w dostawach prądu. Ale nie chcę się pastwić nad panem prezesem Wachem, natomiast minister Grabarczyk, zamiast szczerze, uczciwie powiedzieć, że został popełniony kardynalny błąd przy wyłonieniu...

P.Sz.: A na czym polegał ten błąd?

M.W.: Po prostu tak jak przed chwilą słyszeliśmy komentarz byłego ministra infrastruktury, nie sprawdzono, nie zweryfikowano chińskiej firmy, która przedstawiła ofertę...

P.Sz.: Najtańszą.

M.W.: ...która rażąco odbiegała od założeń kosztorysowych Generalnej Dyrekcji. Jeżeli Generalna Dyrekcja przyjęła, że na ten fragment autostrady wyda miliard 800 milionów złotych, a Chińczycy wybudują za 700 milionów złotych, no to przecież każdy o zdrowych zmysłach wie, że nie da się kupić taniej o połowę cementu, nie da się kupić taniej o połowę kruszywa, nie da się zapłacić polskim wykwalifikowanym robotnikom o 60% niższych stawek niż obowiązują na rynku. Tak że tutaj nie trzeba było mieć wielkiej wyobraźni, żeby nie wybrać najniższej ceny, zwłaszcza że polskie prawo o zamówieniach publicznych nie nakazuje oferentowi wyboru najtańszej oferty, bo są inne też możliwości, jak chociażby doświadczenie i wiarygodność kontrahenta. Tutaj ta wiarygodność była zerowa.

P.Sz.: No, w każdym razie rząd, panie pośle, tłumaczy to tak, że tak naprawdę wszędzie zdarzają się tego typu „obsuwy”, mówiąc kolokwialnie, dlatego że tak wiele się robi. I to jest odpowiedź rządu. Nie będzie konsekwencji politycznych.

M.W.: No ale to widać wyraźnie, że pan premier Tusk, który własną piersią obronił ministra Grabarczyka podczas głosowania wotum nieufności wobec ministra infrastruktury, dzisiaj jest w szachu, bo co by nie zrobił, to jest źle, bo gdyby odwołał Grabarczyka, no to będą pytania, dlaczego tak późno go odwołał, skoro od samego początku było wiadomo, że jest nieudolnym ministrem infrastruktury. Dalej premier brnie w obronę nieudolnego ministra, ponieważ ma świadomość tego, że ta wielka kompromitacja, ta Euro-kompromitacja nastąpi dopiero w roku 2012 po wyborach parlamentarnych, a teraz mamy piękne obrazki premiera bez krawatu na stadionie, obok robotnicy w kamizelkach, dziennikarze w kamizelkach, w kaskach, no, pełen bajer, tylko że od tego bajeru nie przybędzie kilometrów autostrad w Polsce.

P.Sz.: Panie pośle, ostra krytyka Platformy Obywatelskiej jakoś chyba nie wpływa na notowania tej partii – 44% według TNS OBOP, dzisiaj Gazeta Wyborcza publikuje takie wyniki, no i partia Donalda Tuska 3 punkty procentowe więcej niż przed dwoma tygodniami. Ja tylko jeszcze dodam, że Prawo i Sprawiedliwość 25%, 5 punktów procentowych mniej, SLD 16%, to jest wynik 2 punkty procentowe wyższy niż przed dwoma tygodniami.

M.W.: Panie redaktorze,  najlepszym sondażem wyborczym jest dzień wyborów. Ja nie wierzę w te sondaże. Kiedy rozmawiam z ludźmi na targu, w pociągu, w autobusie, słyszę co innego. Jeżeli przyjrzy się raportowi, który został stworzony po wielkich wpadkach Pracowni Badań Opinii Publicznej po wyborach prezydenckich w 2010 roku, to możemy wyczytać, że 83% obywateli Polski, do których dzwonią ankieterzy, odmawia udziału w ankiecie, odmawia udziału w badaniu opinii publicznej. Zostaje te 17% ludzi, którzy mówią, na kogo zamierzają głosować. Ja myślę, że w tych badaniach poparcie dla Platformy Obywatelskiej jest bardzo mocno zawyżone. Bardzo mocno zawyżone.

P.Sz.: Ale Platforma Obywatelska ma też dobre notowania wśród polityków, panie pośle – Joanna Kluzik-Rostkowska podobno będzie zasilała szeregi tej partii, ale nie tylko, bo jak dowiadujemy się, Dariusz Rosati, Wojciech Filemonowicz, czyli lider SDPL, innymi słowy Platforma sięga po ludzi lewicy.

M.W.: No, Joanna Kluzik-Rostkowska nigdy nie była człowiekiem lewicy...

P.Sz.: No ale Dariusz Rosati, Wojciech Filemonowicz...

M.W.: Pan profesor Dariusz Rosati jest osobą bardzo kompetentną i jego kwalifikacje i kompetencje na pewno przydadzą się Polsce i przydadzą się w parlamencie. Natomiast widać wyraźnie, że Platformie brakuje pomysłu programowego, dlatego próbuje zbudować taki „Front Jedności Narodu”, można powiedzieć, od Arłukowicza aż za chwilę pewnie będziemy mieli transfer Anny Sobeckiej z Radia Maryja do Platformy Obywatelskiej...

P.Sz.: No to, panie pośle, bardzo krótko sprawa...

M.W.: Czy to się spodoba wyborcom Platformy Obywatelskiej? Wątpię.

P.Sz.: Bardzo proszę krótko o komentarz, bo Wojciech Filemonowicz, szef SDPL, mówi, że  po wyborach będą dwie siły: PO–PLS i SLD z PiS-em.

M.W.: To cztery, to już gratuluję takiego kandydata Platformie, który nie potrafi do czterech policzyć.

P.Sz.: Dwie siły wspólnie.

M.W.: No, nie ma siły wspólnej SLD z PiS-em, nigdy nie było, nie ma i nie będzie, tak że zaręczam słuchaczy Polskiego Radia, będzie klub parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wierzę, że również przy poparciu słuchaczy Jedynki będzie to klub, który będzie liczył ponad 100 posłów.

P.Sz.: Marek Wikiński, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dziękuję za rozmowę.

M.W.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)